Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Pierwszy Targ Śniadaniowy

TAK.

Co mi się ogromnie podobało: sama idea - zjedzenie publicznie śniadania, w parku, na ławce, z ludźmi. Spotkanie znajomych (czasem przypadkiem). Świetne jedzenie - od typowo śniadaniowego (twarożek, jajka, kiełbaski, naleśniki) do żywności eko, bezglutenowej czy nietypowej (suszone wiśnie, winegret w butelce, konfitury, owoce w czekoladzie, ciasta). Świetne napoje - soki jabłkowe z burakami, pomarańczą, gruszką - doskonałe. Po parkowej alejce przewalał się tłum, z dziećmi, psami (Maj najpierw zaprzyjaźnił się z sympatycznym brązowym pieskiem pani od Kolektywu Kąpielisko, który aportował patyk, potem zakochał w 2-miesięcznym szczeniaczku chihuahuy). Dzieci można było zagonić do sadzenia na stoisku Kolektywu, gdzie posialiśmy z Majem czerwoną sałatę, dalie, lewkonie i dynię (do balkonowej kolekcji, o czym niebawem) albo zapuścić w klocki. Impreza zdecydowanie ma potencjał, zwłaszcza z lepszą pogodą (chociaż infrastruktura - namioty, stoły i ławki umieszczone pod drzewami - pozwalała na siedzenie i w czasie deszczu).


Kolektyw Kąpielisko

Trochę mniej TAK, ale ciągle nie NIE.

Wady: za mało stoisk. Jedno biedne Bike Cafe z kawą nie obsłuży kilkuset osób, kolejka na kilkanaście minut. Podobnie z ciepłymi śniadaniami (sadzone, jajecznica, naleśniki) - kolejka na ponad pół godziny. Ciasta zniknęły koło 13. Rozumiem, że to początki, że 3k lajków na facebooku to nie jest miernik popularności, ale warto imprezę rozszerzyć. Nie będę jutro na Sołaczu, gdzie ma się odbyć druga edycja, ale pewnie przyjadę za tydzień zobaczyć, co się zmieniło.

GALERIA ZDJĘĆ.

PS Wróciłam z suszonymi wiśniami, truskawkami w gorzkiej czekoladzie, sokiem jabłkowo-buraczanym i słonecznym winegretem z Werandy. I ze śniadaniem oraz kawą w brzuchu.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota maja 10, 2014

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+, Moje miasto - Skomentuj

« Joanna Bator - Piaskowa Góra / Chmurdalia - O balkonie »

Skomentuj