Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O sąsiedzkiej wizycie w Luboniu (3)

[5.06.2022]

W niedzielne poranki świat śpi. Dlatego to potencjalnie dobry moment na wchodzenie w miejsca, gdzie nie potrzeba widowni ani kibiców (czy wręcz osób, które każą się oddalić rączo). Na przykład można sobie bladym świtkiem o 8:30 obejrzeć zabudowania zabytkowej Fabryki Przetworów Ziemniaczanych Koehlmanna w Luboniu, której smutne, rozsypujące się resztki stoją między nowoczesnym założeniem deweloperskim, przez co można porównać nowoczesne, ekononiczne (czytaj: pozbawione indywidualności i glamour) budownictwo ze 120-letnią architekturą Jugendstil z elementami secesji. Niestety, mam wrażenie, że zamiast podjąć jakąkolwiek próbę adaptacji tego, co się jeszcze nie rozsypało, właściciel czeka, aż oznaczone jako zabytki budynki dopadnie entropia. A szkoda. Jak lubicie urbex i abandony, koniecznie póki jeszcze można.

PS Jako że jestem osobą odpowiedzialną, pozwoliłam sobie na wejście tylko tam, gdzie nie było zakazu oraz nie było zagrodzone. Zdjęcia wnętrz są robione z zewnątrz, przez okna lub otwory w murach. Pewnie można zobaczyć więcej od środka, ale - odpowiedzialność, wspominałam - nie namawiam.

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela czerwca 19, 2022

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Wielkopolska w weekend, Fotografia+, Moje miasto - Tag: lubon - Komentarzy: 2

« Łukasz Orbitowski - Chodź ze mną - Patrick deWitt - Bracia Sisters »

Komentarze

Basia
Szkoda ! A mozna by zrobić coś pieknego, jak w Łodzi np🤔To tam przed laty doszlo do tragicznego wybuchu ( pyl ziemniaczany?)
Zuzanka
@Basiu, tak - w 1972 wybuchła dekstryna, podobno 18 osób zginęło - https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybuch_dekstryny_w_Luboniu. I tak - dałoby się zrobić świetne miejsce (podobnie jak w zajezdni na Gajowej czy w Starej Rzeźni), ale powoli budynki zmierzają w stronę "och, przewróciło się, to JUŻ NIC NIE MOŻNA ZROBIĆ, ubolewamy".

Skomentuj