Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ciemność. Zimowa noc, szczelnie zasłonięte zasłony. Miękka flanelowa pościel. Kot czarno-biały śpi na poduszce i czasem przez sen kładzie na mnie łapę, żeby sprawdzić, czy dalej jestem. Budzę się, gdy do sypialni wchodzi kot czarny i ewidentnie modulowanym miaukiem oznajmia coś kotu czarno-bialemu. Kot czarno-bialy wstaje, przeciąga się i trucha za kotem czarnym. Nie wiem, czy było to wezwanie na ustawkę, żeby komuś/czemuś włomotać, zaproszenie do lizania na parapecie czy do opróżnienia miski z resztek, ale komunikacja wyglądała na zrozumiałą.
Skądinąd bardzo lubię u kotów to, że mają szybsze połączenia między mózgiem a łapą niż między mózgiem a świadomością. Gdy drapię kota pod brodą, tylna łapa szybciej wie, że zaraz kota będzie tam łaskotać i już robi w powietrzu *drap, drap, drap*.