Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Man in the High Castle / Paranoid

1962. Niemcy i Japonia wygrały II wojnę światową, w wyniku czego Stany Zjednoczone zostały podzielone na trzy części - Zachód to Japońskie Stany Pacyfiku, Wschód - Wielka Nazistowska Rzesza, a gdzieś po środku jest Strefa Neutralna. Juliana, młoda mieszkanka San Francisco, przypadkiem wplątuje się w przemytniczą akcję Ruchu Oporu. Dostaje od przyrodniej siostry, zamordowanej chwilę potem przez tajną policję, taśmę z tajemniczym filmem, pokazującym zupełnie inną rzeczywistość, w której wojna zakończyła się przegraną Nazistów. Nie jest w stanie wrócić do swojego życia, zwłaszcza że policja osacza ją i jej bliskich. Rusza do Strefy Neutralnej, żeby odkryć, kim jest zbierający te filmy Pan z Wysokiego Zamku i skąd się biorą. Dookoła Juliany plącze się kilka innych wątków - Joe Blake z Nowego Jorku wiezie również taśmę do Strefy Neutralnej, wpływowy dostojnik Rzeszy, Obergruppenführer Smith ze swoją rodziną żyje nową American Way of Life na przedmieściach NJ, narzeczony Juliany, Frank, po utracie rodziny decyduje, że również włączy się do Ruchu Oporu, a japoński Minister Handlu, pan Tagomi, podczas medytacji jest w stanie przenieść się do alternatywnej rzeczywistości.

Nie mogłam zweryfikować treści, bo WTEM okazało się, że nie mam akurat tej książki na półce. Ale luźne wspomnienia z lektury (bo czytałam, tak? chyba?) sugerują raczej inspirację niż związek fabularny. Co jest niezaprzeczalnie, to doskonale oddana atmosfera paranoi i narastającej nierealności, w której bohaterowie powątpiewają w to, co widzą. Owszem, całość (na razie dwa sezony, trzeci w planach), nieco się wlecze, wielowątkowość i wprowadzenie dużej polityki niespecjalnie pomaga, ale i tak warto obejrzeć nawet tylko dla fantastycznej scenografii, która w widoki San Francisco, Nowego Jorku czy Berlina wbudowuje drobnymi zmianami całkiem nowy świat.

Paranoid z kolei to angielski, jednosezonowy, kryminał. W prowincjonalnym miasteczku ktoś brutalnie zabija lokalną internistkę, na placu zabaw, w tłumie rodziców, na oczach jej małego synka. Podejrzenie pada na schizofrenika, który niedługo potem zostaje znaleziony martwy. Barwna ekipa policji - Nina, pod 40-tkę, właśnie rzucona przez narzeczonego, z którym bardzo chciała mieć dziecko (bo zegar tyka), Alec, młody, ambitny i elokwentny, choć dość prostolinijny przystojniak oraz Bobby, zgorzkniały 50-latek z atakami paniki, łatanymi łykaniem garści tabletek - nie biorą najprostszych wyjaśnień jako właściwych, tylko szukają odpowiedzi, mimo że śledztwo często prowadzi w ich życie prywatne oraz zdecydowanie wykracza poza skalę lokalną.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela kwietnia 2, 2017

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 3

« Kate Morton - Strażnik tajemnic - Margaret Atwood - Pani wyrocznia »

Komentarze

ds
chcę obejrzeć tego człowieka z wysokiego zamku!
sliwka
Jak kocham brytyjskie seriale, tak Paranoid było dla mnie beznadziejną chałą. Przy scenie, w której złoczyńca odjeżdża z poszukiwanymi notatkami i w pewnym momencie wystawia z samochodu rękę z płonącymi kartkami wymiękłam. Kto tak robi? Jakie jest jedno logiczne uzasadnienie tej sceny, skoro i tak by odjechał i zabrał co chciał? Cała ta fabuła kupy się nie trzyma. Resztę obejrzałam mocno po łebkach, żeby zobaczyć jak to się skończy.
Zuzanka
@sliwko, no nie ukrywam, że intryga była słaba jak wygłodzony szczeniaczek. Chodzenie samodzielnie na akcję, ignorowanie oczywistych tropów, Wielka Zła Korporacja sprawia, ze mam ochotę trącić detektywów palcem i popchnąć w dobrym kierunku. Ale uwielbiam Roberta Glenistera od czasu Life on Mars/Ashes to Ashes, więc wytrzymałam. A scena - mam wrażenie - miała pokazać "zniszczyłem wasz cenny maszynopis, nie wyjaśnicie, odpuśćcie".

Skomentuj