Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Lost & found

Podróże komunikacją miejską się nieustająco pouczające. Dzisiaj poznałam urocze rymowane określenie, którym jeden ze współpasażerów opisał swojej koleżance wspólnego znajomego. Znajomy ów ubrał się szczególnie elegancko i jego widok to "szał pał i świst pizd". Ujęło mnie, bo nie dość, że się rymuje (a jak rymuje, to prawda), to jeszcze obrazowe.

Nie ukrywam specjalnie, że jestem na krawędzi. Z jednej strony mam doskonałą pamięć, zwłaszcza w kwestii zupełnie bezużytecznych drobiazgów, z drugiej potrafię być doskonale roztargniona i zapominać o spotkaniach, terminach i wizytach (rekordem chyba było przyjście do fryzjera na 11:30 i zaanonsowanie się, że ja byłam umówiona na 10, w której to chwili dotarło do mnie, że chyba coś zrobiłam nie tak). Nie dziwi mnie więc specjalnie zniknięcie figi. Figę kupiłam, zapłaciłam za nią, po czym wypakowując zakupy zorientowałam się, że figi nie ma. Poczułam się srodze rozczarowana, albowiem figa była dojrzała i planowałam ją zjeść z doskonałym serkiem pleśniowym, tanim, ale posiadającym AOC. Teraz czuję się srodze zaniepokojona (rozczarowanie minęło, bo serek zjadłam z konfiturami morelowymi), bo jeśli jednak figę z zakupami przyniosłam, to boję się momentu, kiedy ją znajdę uroczo przyklejoną do jakiejś powierzchni z wyklutym życiem, które właśnie wynalazło koło i hulajnogę. To już jednak wolę tę wersję, że została w sklepie. Ale na wszelki wypadek patrzę, gdzie stawiam nogi i gdzie siadam.

Ostatnie kilkadziesiąt spojrzeń w lustro każe mi poważnie rozważyć kwestię zmiany koloru skóry. I nie, nie chodzi mi o zamianę mojego łóżka na solarium, ale o korzyści wynikające z bycia osobą ciemnoskórą. Kiedy biała kobieta pyta się, czy jej tyłek jest duży, mężczyźni kurtuazyjnie odpowiadają "Nie, skąd, oczywiście, że nie". W przypadku ciemnoskórej odpowiedź na pytanie "Czy mam duży tyłek" powinna brzmieć: "Oczywiście! Największy tyłek na świecie!". I tego zamierzam się trzymać.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 2, 2008

Link permanentny - - Komentarzy: 10

« Trzeba mieć zasady - Jesień »

Komentarze

Tores-

„W przypadku Murzynki odpowiedź na pytanie „Czy mam duży tyłek” powinna brzmieć: „Oczywiście! Największy tyłek na świecie!”. I tego zamierzam się trzymać.”
Aha. A więc rozwiązanie mojego problemu jednak istnieje. Dzięki, dobra kobieto.

Sławek

AOC?

Zuzanka

http://pl.wikipedia.org/wiki/Apelacja_(winiarstwo)

JoP

Spoko, ja tydzień temu zakupiłam kilo soli i też tajemniczo wyparowało po drodze. Najbardziej prawdopodobna jest hipoteza, że zostało przy kasie, ale na litość, to nie batonik…

wonderwoman

figa została albo w sklepie, albo kot ją skonsumował. pogadaj z nim poważnie.

autumn

Zuzanko dziękuje Ci! Wyjasniłaś mi wszystko ;-) JDrzemie we mnie Murzynka!
a zapominanie, gubienie …. kiedyś jakoś się nie zdażało a teraz coraz częściej :(

silver

Do bycia Murzynką to Ci jeszcze duuuuuużo brakuje :)

Ale u siebie też zauważam tajemnicze znikanie na_pewno_kupionych_i_bardzo_potrzebnych rzeczy. Może to wpływ jakiegoś sucholeśnego gremium spiskowego? Ufo zbiera pamiątki po cywilizacji za chwilę wchłoniętej przez czarna dziurę z LHC?

Cot

Ja sie juz pogpdziłam z tym, że u mnie w domu mieszka taki złośliwy staruch, który wszystko przede mną chowa. Nazywa się Alzheimer.

orlinos

Hm, czy ta przemiana w Murzyna pomogłaby na lekko wystający brzuszek? /me na diecie

Zuzanka

W przypadku mężczyzn bycie Murzynem oznacza posiadanie dużego stukacza. Więc, obawiam się, to nie droga dla Ciebie.

Skomentuj