Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Dzień rzeczy pierwszych

[24.06.2016]

... nocowanie w szkole, z czwartku na piątek. Bardziej spanikowana byłam ja, Maj po pierwszym fochu (czy wszystkie niespełna 7-latki najpierw wyrażają foch, a potem ostrożny entuzjazm?) stwierdził, że świetnie. W piątkowy poranek[1] weszliśmy do szkoły, znajdując Maja w piżamie i stosunkowo dobrym humorze, chociaż emitującego wielkie niezadowolenie - wieczorne wyjście na pobliską Dębinę było niefajne (oglądali kaczki i żabę w pniu drzewa, niektórzy też wiewiórkę widzieli), INNI nie pozwalali spać, wszystko źle. A po wakacjach też mogę nocować w szkole?

... pierwsza klasa, pierwsze świadectwo. Mam wrażenie, że wczoraj TŻ wysłał mi zdjęcie ze szkolnego boiska, gdzie obdarzone ogromnymi słonecznikami pierwszaki zaczynały szkołę. Po 10 miesiącach liczb, liter, początków umiejętności w książki[2], zamalowanych setek kartek, pierwsze świadectwo. Niestety, wydrukowane w eleganckim Comic Sans, nie żartuję. Ogromnie bawi mnie idea oceny opisowej, bo w zalewie standardowych "wyróżniający, bardzo dobry, dostateczny" umknęłaby uwaga o zachęcie do nierozmawiania na lekcji (czy mogę wystawić taką opinię w kwestii ograniczenia mówienia w domu?) oraz o umiejętności tworzenia własnych narracji. Mam nadzieję, że kolejne klasy tej narracji nie zachwieją.

[1] Barwność obserwacji socjologicznych; jakże łatwo wytykać innym rodzicom, jakie popełniają wady w czerwcowy poranek.

[2] Uwielbiam te teorie, że czym skorupka, że jak dziecko widzi czytających rodziców, że jak co wieczór czytanie, że audiobooki, to. Tyle że nie. Nie wiem, może za mało czytam.

PS W dalszym ciągu uważam wszelkie akademie za zło. Zwłaszcza w dusznej sali przy 30+ stopniach celsjusza.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota czerwca 25, 2016

Link permanentny - Kategorie: Maja, Fotografia+ - Komentarzy: 7

« Wilhelmina Skulska - Paryska bagietka - Stephen King - Znalezione niekradzione »

Komentarze

rozie
Odnośnie świadectw, to jest też kolejna wada opisowych. Jak się dowiedziałem z radia (cisnęli non-stop te reklamy...), w którymś z marketów z AGD[1] jest dziś i jutro pseudopromocja. Za każdą piątkę 5 zł rabatu, za każdą szóstkę - 6 zł. A za świadectwo opisowe 20 zł, jeśli promocja do następnej klasy. Skrajna niesprawiedliwość, jakby nie patrzeć. Nie żebym się jakoś przejmował, bo jak napisałem wyżej, jest to pseudopromocja. I tylko 2 dni, i trzeba wydać 300 zł, żeby się na te rabaty łapać (tak, z ciekawości wlazłem na stronę i sprawdziłem). Korzystając z okazji. Bo tak cierpliwie czekałem aż się przeniesiesz na zapowiedziany adres, choć decyzja o zmianie domeny zdziwiła (patrz: http://blog.jogger.pl/2016/05/17/to-juz-jest-koniec/#comment-4693475 ), ale wszedłem tu i treści są? Mogę dodać do planety? [1] Mediaexpierd, po sprawdzeniu historii przeglądarki.
Zuzanka
@rozie, adres tam wyszedł bez sensu, bo się pomyliłam, a nie dało się wyedytować w komentarzu. Domena własna, więc dodawaj, nie zmienię. A świadectwa - wiesz, maluchy nie potrzebują AGD i komórek, zwłaszcza waldofskie.
Basia
Maleńki Maj ze świadectwem....jak ten czas....Pięknych wakacji! A wszelkie akademie sa bez sensu, w wiekszosci szkół nie ma warunków do ich obejrzenia, duchota i akustyka sal gimnastycznych niweczy ewentualny trud wystepujacych....ale kto nas posłucha? Pieknych wakacji!
Tores-
Przyznam szczerze, że świadectw opisowych moich córek jeszcze nie przeczytałam w całości, chociaż się zbieram. Patrząc na te płachty zapisane czcionką 10 pomyślałam sobie, że zwykłe, nieopisowe oceny, mają tę zaletę, że rzucasz okiem i wiesz, o co chodzi, a tu lektura na dwa wieczory... ;) A także dziecko spragnione jest konkretnej informacji, obiecano im, że z zachowania będzie "normalna ocena", a nie było, tylko opis, i to był dopiero foch! Dziesięciolatka poleciała i napisała do wychowawczyni maila w tej sprawie (serio serio). Co do akademii w 30 stopniach całkowicie podzielam, u nas było pięć klas tylko, ale każda odwalała występ z przebieraniem w stroje z epoki, i przy trzecim wszyscy byli już całkiem ugotowani. A tak poza tym cieszę się z wakacji, czego i Wam życzę. (Moja siedmiolatka wszystko przyjmuje z radosnym entuzjazmem, dopiero ewentualnie później zgłasza jakieś zastrzeżenia, natomiast fochem i niechęcią reaguje starsze, mniemam, że to jednak kwestia charakteru - moje nastawienie do wszelkich niespodzianych imprez jest zasadniczo podobne, więc może to dziedziczne?)
rozie
OK, czyli zmyłka. ;-) Już dodane. Że maluchy nie potrzebują to ja wiem, tylko ta pseudopromocja ładnie pokazuje, jak nic nie warte jest wykształcenie. Bo ocen w najlepszym wypadku jest pewnie małe kilkanaście. Liczmy 10 szóstek. I teraz kwota: 300 zł. Daje 20% rabatu AKA 60 zł. Za było nie było rok pracy. Do wykorzystania w ciągu 2 dni. Ech, skrobnę jutro o tym, bo im dłużej o tym myślę, tym bardziej mnie wkurza.
Zuzanka
@rozie, nieco się nabijam, te wszystkie promocje żenujące i żerujące na niskich instynktach. Nie wyznaję ślepo "no-logo" i "no-buy", ale im później uda się wpędzić dzieci w młyn modnego, co sezon nowego, tym lepiej. @Basiu, dziękuję - Maj od wczoraj u dziadków, wakacje pełne dolce far niente.
Agata
Ja czytałam od zawsze i dość duzo.Mój syn "męczył" tylko lektury,w tym roku przyniósł świadectwo ukończenia szkoły średniej i ....stał się cud? Chyba za dużo powiedziane,ale czyta z własnej nieprzymuszonej woli(zaczął gdy już faktycznie w szkole był luz z lekturami),wrócił nawet do lekturowego Bułhakowa.Nadzieja jak widać jest,chyba tylko czas musi być właściwy i odnaleziony po swojemu.Ps.Ależ ten Twój Dębiec jest piękny i klimatyczny!Miałam okazję zerknąć nieco , gdy młodzieńca do szkoły na Czechosłowacką przywiozłam...

Skomentuj