Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Drzwi w podłodze

Irving, mam wrażenie, pisze książkę cały czas o tym samym (acz jest to ocena powierzchowna, bo czytałam całe trzy). O byciu pisarzem i próbie napisania książki, która wstrząśnie czytelnikiem. O byciu mężem i próbie zachowania wierności, zawsze nieudanej. O byciu rodzicem i radzeniu sobie ze śmiercią własnych dzieci, z uczuciami do tych, które żyją i do partnera, który jeszcze bardziej wymaga wsparcia. Oglądając "Drzwi" miałam wrażenie, że wróciłam do "Świata według Garpa".

Eddie jest młodzieńcem zafascynowanym twórczością malarską i pisarską Teda. Przyjeżdża na wakacje do pięknego domu[1], żeby pracować jako asystent artysty. Na miejscu jednak okazuje się, że Ted potrzebuje jedynie kierowcy, a w pięknym domu, gdzie pisarz mieszka z żoną i córką, najważniejszą rzeczą jest galeria zdjęć dwóch synów, którzy zginęli w wypadku rok wcześniej. Małżeństwo jest w separacji, piękna żona ma depresję, mąż pisze kolejne książki dla dzieci i maluje akty okolicznym paniom (i na malowaniu się nie kończy), a kilkuletnia córka opowiada historie o swoich nieżyjących braciach. Trauma, wyparcie, zaniedbanie uczuciowe. I najmniej ważne dla mnie było, że Ted podsunął Eddiego swojej żonie, żeby mieć podkładkę pod uzyskanie pełnej opieki nad córką w razie rozwodu, bardziej, jak smutny jest proces rozkładu i jak łatwo zapomnieć o wszystkim, co było dobre i mocne.

A przy tym jest ładnie, ciepło i pastelowo. Piękne pejzaże, niesamowity drewniany dom z wielkimi oknami, werandą, korytarzami i letnim światłem, ogrody, małe klimatyczne miasteczko i brzeg morza. Niesamowity Jeff Bridges, który jest mistrzem ról szlafrokowych - pełen luzu, korzystający z życia, zarozumiały i pewien siebie, a jednocześnie głęboko nieszczęśliwy i ukrywający dramat. Wycofana i tragiczna Kim Basinger, pływająca po powierzchni życia i nie umiejąca wykrzesać z siebie nic. I fantastyczna Elle Fanning, niespełna 6-letnia, która sama robi dużą część filmu.

[1] Wypisz-wymaluj takim nadmorskim domem , w jakim matka Garpa urządziła dom pomocy dla kobiet. #chcetam, oczywiście.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek lutego 15, 2011

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 9

« A tak w ogóle - A wczoraj »

Komentarze

ds

masz dobre wrażenie. przeczytałam więcej niż trzy (ten film też widziałam). niektóre są całkiem całkiem, ale wszystkie są identyczne. przypadkiem natomiast nigdy nie czytaj "zanim cię znajdę". jest STRASZNA.

Zuzanka

Aż tak źle? Ja kiedyś bardzo lubiłam, Świat według Garpa czytałam ładne kilka razy, film widziałam kilkanaście, Hotel New Hampshire - raz czytałam i kilka razy oglądałam, a utknęłam chyba na Metodzie wodnej po kilku rozdziałach. Które jeszcze warto?

KKA

Regulamin tłoczni win

Zuzanka

@KKA, dzięki - film widziałam, podobał mi się.

iza

O, jeśli "Świat według Garpa" jest jego, to muszę po Irvinga sięgnąć. W końcu. "Drzwi" nawet filmu nie widzialam. Wygląda z Twojej relacji ciekawie, chociaż nie wiem, czy w tej chwili mam ochotę na umierające dzieci i zdradę...

Zuzanka

@Iza, warto. Film jest ładnie zbilansowany - bardzo bolesny w wymowie, ale ciepły. Ładnie o trudnym.

Felinity

Bardzo podobały mi się "Modlitwa za Owena" i "Metoda wodna", o "Swiecie wg Garpa" i "Tłoczni" nie wspominając. Sięgnę więc też po "Drzwi". Bo z tej wyliczanki zaczyna mi wychodzić, ze jestem targetem (Ale "Hotel New Hampshire" mnie mocno zmęczył) ;)

Zuzanka

"Drzwi" to ekranizacja pierwszej części "Jednorocznej wdowy" (w "Drzwiach" Ruth jest dzieckiem, w 2 i 3 części jest dorosła).

Felinity

O, to dobrze, że piszesz. Dzięki.

Skomentuj