Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

China Mieville - Żelazna Rada

Wiele lat przed właściwą akcją pewne przedsiębiorstwo podjęło ambitny plan przeprowadzenia kolei żelaznej przez wcześniej niezbadany (poza drogą powietrzną) kontynent. W tym celu ruszyła budowa torów i infrastruktury, w dużej mierze oparta na darmowej sile roboczej przetworzonych niewolników. Za koleją podążył tabor ludzi, którzy zarabiali na usługach, w tym markietanek. Wszystko szło dobrze dla projektu, nieco gorzej dla mieszkańców terenów niszczonych pod tory do momentu, kiedy zabrakło pieniędzy na pensje. Zbuntowana załoga i niewolnicy zdecydowali się na ucieczkę, tworząc pociąg-widmo, demontując tory za sobą, żeby położyć tory przed sobą. Renegaci nazwali się Żelazną Radą i po kilkudziesięciu latach byli w Nowym Crobuzon legendą. Legendą, która przydała się jako motywator podczas niepokojów i zamieszek spowodowanych wojną z Tesh. Właściwa akcja zaczyna się, gdy ścigana przez milicję ekipa udaje się na poszukiwanie Żelaznej Rady, licząc na to, że staną się przywódcami buntu.

Mam ochotę przyznać sobie order za przebrnięcie przez ostatni tom trylogii “Nowe Crobuzon”. Nie że to zła książka, ale jest zdecydowanie za długa jak na treść w środku, niespecjalnie zrozumiałam sens - poza celową kontrowersją - wprowadzenia niektórych wątków, chociażby upartego przywoływania homoseksualizmu Cuttera czy zrezygnowanego biseksualizmu Judasza. Przez mnogość wątków i niekoniecznie potrzebne przeskakiwanie w chronologii miałam wrażenie, że czytam kilka książek jednocześnie, które tylko przypadkiem w finale łączą się w całość. Oraz za każdym razem, gdy widziałam tłumaczenie “FReeMade” jako “liberosykret”, miałam ochotę wbić sobie widelec w oko.

W dalszym ciągu ogromnie podziwiam kreację świata z wielością ras, magią i filozofią Momentu. W dalszym ciągu nie rozumiem psychodelicznej idei przetwarzania przestępców w zwyrodniałe i nieefektywne twory, czasem będące skrzyżowaniem człowieka z maszyną, zasilaną na przykład spalinowo, czasem zwyczajnie krzyżówką człowieka ze zwierzęciem czy grupą ludzi (tak, human centipede przychodzi na myśl, gdzie moja szczotka do mózgu). W tym odcinku główną rolę odkrywa taumaturg, który tworzy golemy z dowolnej, również wirtualnej, materii, co buduje suspens i dość zaskakujące, niejednoznaczne zakończenie. Niestety, do tego tomu nie wrócę, do innych - może.

Inne tego autora.

#19

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 16, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, panowie, sf-f - Komentarzy: 1

« Barbara Gordon - Gwiazdy na Ziemi - Fritz Erpenbeck - Sprawa Fatimy »

Komentarze

dees
Się zgadzamy. Proszę zasłużony medal, bo naprawdę trudno dobrnąć do końca, chociaż tam są urzekające pomysły i kawałki. Wyobraźnia go przerosła tutaj.

Skomentuj