Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ace Ventura. Psi detektyw

Jak wspominałam, nastolatka chciała zanurzyć się w kręgu popkultury zgredów, czyli zgodziła się na pokazanie jej komedii z naszej młodości. “Naga broń” się podobała, więc wygrzebaliśmy chyba z Netflixa “Ace Venturę”, bo nic innego nie było. I nie, nie była to dobra decyzja. Nie dość, że nie jest to film śmieszny - cały humor zasadza się na tym, że Carrey wygina twarz i ciało oraz zachowuje się jak rezus, to jeszcze haniebnie się zestarzał. I nie mówię o żartach fekalnych czy obowiązkowej scenie łóżkowej na śmiesznie, ale o tym - że spoiler alert, ale mały, nie chcecie i tak do tego wracać - naczelnym złolem jest osoba trans. Nie wiem, co złego w życiu zrobiła Sean Young, że musiała odpokutować udziałem w tym filmie i koniecznością rozebrania się do bielizny oraz wyemitowania zarysu penisa przylepionego do pośladków (przepraszam, nie mam penisa, ale wydaje mi się to nieco nieanatomiczne), ale nie dość, że zmiana płci w celu zemsty jest strasznie słaba, to przedłużające się sceny obrzydzenia, bo osoba trans pocałowała Prawdziwego Mężczyznę - jeszcze słabsze. Nie ma jasnych punktów, w ogóle. No chyba że jesteście psychofankami Courtney Cox - jest w porządku, zabawne też jest cameo Marka Margolisa (znanego szerzej jako Hector Salamanca z “Breaking Bad”, człowiek, któremu się oddaje długi).

Napisane przez Zuzanka w dniu Tuesday September 30, 2025

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj

« O pochodzeniu nazwisk albo i nie

Skomentuj