Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Koty

Dzielna byłam...

... i kot był dzielny. Dzisiaj ostatni dzień z wenflonem w tym miesiącu, wprawdzie kot właśnie zaczął wcześniej wymiotować (zwykle zaczyna o 2 w nocy), ale może szybciej zacznie się lepiej czuć. Nie chwal dnia przez zachodem, ale ten etap leczenia był znacznie lepszy niż poprzedni - bez ataków, bez częstych wymiotów i, co za tym idzie, z mniejszym spadkiem wagi - tym razem pół kilo (jakby mi ktoś powiedział półtora roku temu, że będę chodzić za grubym czarnym kotem z miską, żeby Coś Zjadł, to bym wyśmiała). Marzec - relaks. Kwiecień, czwarty etap. Niestety, nie oznacza to, że po czwartym etapie koniec leczenia i wielki sukces. Sukces jest o tyle, że bez chemioterapii kota by już nie było. Guzy rosną, ale zwalniają znacznie podczas leczenia. Co będzie po kwietniu - zobaczymy po kwietniu.

Kot czarno-biały też dzielny (a w zasadzie egoistycznie olewający - przychodzi mru, ale bardziej interesuje go pełna miska) i nie mogę się doczekać, aż wróci do domu, przyjdzie położyć się obok poduszki i położy na mnie swoją futrzaną łapę.

A ja jestem dzielna, bo poszłam do D. powiedzieć, że nie chcę już popychać klawiatury, pisząc kolejne pętle for w projektach tworzonych ze zgniłych liściów i słomy. Rzygam tym, robię to od siedmiu lat i do białego wkurwu doprowadza mnie, kiedy są przyjmowani nowi, którzy na wejściu zaczynają od rzeczy ciekawszych niż to, w czym ja nieustannie dłubię. Bo-ring. Ziew. Nie chcę. D. się przejął. Bardzo nawet. I powiedział, że musimy coś z tym zrobić, bo nikt nie chce, żeby mi było źle. I czarownie, bo i ja nie chcę, żeby mi było źle.

Wiosnę chcę za to. Teraz już. Żeby ciepło i jasno. Dostanę od dobrego pana trzy nowe obiektywy do aparatu. Pojadę do Edynburga na firmową imprezę integracyjną (to chyba pierwszy raz, kiedy myślę o tym z dość dużą przyjemnością). Pojadę do Warszawy na koncert "Fields of the Nephilim" (dzięki, Iss, za bilety). Chciałabym przełożyć wajchę z pozycji Stagnacja na Lepiej.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 18, 2008

Link permanentny - Kategoria: Koty - Skomentuj - Poziom: 3


Kot - ręka 1:0

Trochę spuchłam po ugryzieniu, ale jak zauważyła Hanka, warto było (a kot w prawie). Wenflon w drugą łapę kota boli i wkurza znacznie bardziej niż w pierwszą, zwłaszcza że musiał pozwieszać trochę łapę, żeby nabrać krwi na badania. Za to wyniki badań mówią, że kot jak chorego to całkiem zdrowy - nerki wporzo, różne te takie z dziwnymi nazwami też ma nieźle, słabsze ma tylko granulocyty, wtf. Nie pachnie cukrzycą ani problemami moczowymi. I je. I, praise the Lady, wet mówi, że widzi postępy leczenia. 11 dni do końca tego etapu leczenia. I marzec wolny.

Drugi kot jest ogórem, przyszedł mru, ale potem sobie poszedł spać przy okazji coniedzielnej wizyty.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 11, 2008

Link permanentny - Kategoria: Koty - Skomentuj


Wzięłam sobie wolne

Na kota. Bo kot nie ji. Szczęśliwie po wspólnej drzemce dał się przekonać do skłusowania kawałka tuńczyka. Fajnie się siedzi w domu, mniej fajnie, że za oknem jest ohydnie buro, potem trochę jaśniej, ale dalej buro, a po południu dla odmiany zaczyna się ściemniać na jeszcze burzej. I wieje. Czy ja już wspominałam, że nie głosowałam, żeby przez pół roku było tu zimno, mokro i obleśnie? Chcę dom z ogórk^Wogródkiem, słońce, leżaczek pod mym liściem, basen i świeże truskawki z grządki. Dziękuję.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 7, 2008

Link permanentny - Kategoria: Koty - Komentarzy: 5


Little boxes on the hillside

Kot z wenflonem w tylnej łapie siedzi na szczycie regału z CD (wysokość regału 180 cm, szerokość 15 cm, rozważam rozłożenie poduszek pod spodem). Kot jest bardzo dzielny. Ja znacznie mniej.

Jakby ktoś do zdrowego kota chciał otwieracz do butelek w kształcie kotłapki, to tu są [link nieaktualny - 2017].

Poza tym czytam trzy książki na raz, nie, cztery - Frances Mayes (uwielbiam co drugie zdanie), Nowego Mikołajka 2 (przyzwoicie), Forever Summer Nigelli (nie cierpię przepisów w drugiej osobie), Mam łóżko z racuchów (jeszcze nie zdecydowałam, czy mi się podoba), oglądam po raz kolejny Scrubsy z DVD (nieodmiennie kocham), przeplatając to Weedsami (bardzo odświeżające), Housem (jakby ten cały medyczny bełkot wyciąć, byłoby znośne), Prison Breakiem (z przyzwyczajenia, no ale phleeze), LWord (bardzo ładny 5. sezon) i innymi takimi, tyle że nie umiem ubrać w słowa tego, co czytam, oglądam czy nawet myślę. Zlewam to, co się dzieje na zakładzie, I'm above. Już nawet nie czekam na wiosnę.

EDIT: Pięć książek. Zaczęłam też "13 dzień tygodnia", ale gdzieś go posiałam w łóżku.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 28, 2008

Link permanentny - Kategorie: Przydasie, Koty - Skomentuj