Więcej o
                                    Fotografia+
                            
                                                                            
                    
                
                
                                [4-6.03.2022]
Niespodziewanie, bo i owszem, w marcu się zdarza, ale jednak epizodycznie. Oraz, jak pewnie nie raz wspominałam, jestem fanką przez dzień, potem uprzejmie proszę oddalić się rączo. Korzystając więc z okazji, że firma w której pracuję, organizuje zupełnie udane wyjazdy integracyjne (kto zna inne firmy, ten wie, że nie zawsze to reguła), przeniosłam się na weekend do Czech. Gdzie śnieg dosłownie po pas. Na szczęście formuła "zupełnie udanego wyjazdu" pozwala na to, żeby osoby obdarzone antytalentem do sportu nie szły na siłę zjeżdżać na nartach, tylko oddaliły się w podgrupach na z góry upatrzone pozycje. W moim przypadku była to znajdująca się tuż obok hotelu zapora na Łabie, hotelowy basen oraz masaż w spa. Pełnej integracji dokonałam wieczorem, ogrywając - jako mistrzyni wiedzy nikomu niepotrzebnej, chyba że sport, to zupełnie nie - współpracowników w polską wersję "Trivial Pursuit" (chyba się to nazywa "Domówka").  Do samego Szpindlerowego Młyna nie dotarłam, bo śnieg skutecznie zasypał chodniki, a hotel był wybrany ze względu na stoki narciarskie, a nie miasteczko, więc kawałek. Absolutnie planuję przejechać się latem, bo uroda okolic zapory jest zdecydowanie jeszcze większa, gdy zielono i kolorowo.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday March 13, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Listy spod róży,                     Fotografia+                 -             
                    Tagi:
                
                    czechy,                     szpindlerowy-mlyn,                     spindleruv-mlyn                    
            - Skomentuj
            
                            
            
                    
                
                
                                [lipiec - październik 2021]
Lato 2021 było dobre, choć krótkie. Jesień - jeszcze krótsza. Raczej poza miastem niż w mieście, mało celowych spacerów, raczej kręciłam się w celu kulinarnym, rzadziej towarzyskim, zniknęła mi opcja Jeżyc, bo szkoła córki przeniosła się gdzie indziej, ale to w ogóle opowieść na inną okazję, pewnie za półtora roku. Czasem poranek na którymś z rynków, zwłaszcza jesienią w sezonie na przetwory, chociaż tym razem się ograniczałam, tylko na szkolny kiermasz (a i tak mam pół szafki słoików, zapraszam na herbatę i konfiturkę). Czasem po pączka, książkę albo po bukiet kwiatów, bo ogród w tym roku szybko przestał wystarczać. Łazarz, Wilda, centrum, rzadziej inne dzielnice. Nieustająco to, co niewidoczne z zewnątrz - podwórka i klatki schodowe. 
 Rynek Łazarski
Rynek Łazarski
 Żegrze
Żegrze
 Żegrze
Żegrze
 Łazarz, kamienice
Łazarz, kamienice
 Łazarz, Strusia
Łazarz, Strusia
 Łazarz, kamienice
Łazarz, kamienice
 Zielona i Zielone Ogródki
Zielona i Zielone Ogródki
 Łazarz, klatki schodowe
Łazarz, klatki schodowe
 Łazarz, klatki schodowe
Łazarz, klatki schodowe
 Ukryty klejnot w bramie Alei Marcinkowskiego
Ukryty klejnot w bramie Alei Marcinkowskiego
 Plac Andersa
Plac Andersa
 Murale, Gwarna i Górna Wilda
Murale, Gwarna i Górna Wilda
 Rynek Wildecki
Rynek Wildecki
 Piaśnicka / Stary Browar
Piaśnicka / Stary Browar
 Stary Rynek, zachód słońca
Stary Rynek, zachód słońca
 Metal i szkło, Kantaka / Plac Andersa
Metal i szkło, Kantaka / Plac Andersa
 Starołęka, WSK (tuż przed zburzeniem)
Starołęka, WSK (tuż przed zburzeniem)
 Stare - Wierzbięcice / Nowe - plac Andersa
Stare - Wierzbięcice / Nowe - plac Andersa
 Niespodzianka w podwórku, Kwiatowa
Niespodzianka w podwórku, Kwiatowa
 Piaśnicka / Starołęka
Piaśnicka / Starołęka
 Patrz w górę
Patrz w górę
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday March  9, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Fotografia+,                     Moje miasto                 -             
                    Tag:
                
                    murale                    
            - Skomentuj
            
                            
            
                    
                
                
                                [12.02.2022]
Żeby nie było, że zwiedzam tylko zagraniczne muzea, zaniedbując poznańskie - razem z ekipą igerspoznan_ zaczęłam sezon na zdjęcia w klimacie dark mood w świeżutkim Muzeum Szyfrów. Na Świętym Marcinie 78, w miejscu, gdzie obecnie stoi budynek Collegium Martineum (wcześniej znany jako Collegium Historicum, a jeszcze wcześniej jako siedziba Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Poznaniu), przed II wojną światową mieściła się w czasach zaborów intendentura wojskowa, a po odzyskaniu niepodległości - Wojskowe Biuro Szyfrów. W tymże biurze trzech absolwentów UAM - Rejewski, Różycki i Zygalski - prowadzili badania nad kryptografią, co po wielu zakrętach historii wpłynęło na losy wojny. Zwykle w opowieściach o rozszyfrowaniu Enigmy pada nazwisko Turinga i dzielnych dziewcząt z Bletchey Park, rzadko kiedy wspomina się odkrycia trzech niepozornych chłopaków o trudnych nazwiskach. Interaktywne muzeum oddaje im należne miejsce w historii kryptografii i pochodnych, dodatkowo przekrojowo pokazuje, jak zmieniało się szyfrowanie od czasów prehistorycznych do współczesnych. Można z (nieco starszymi) dziećmi, dużo eksponatów do dotykania, przesuwania i układania, na 2-3 godziny intensywnego zwiedzania z audioprzewodnikiem i filmami. Fotograficznie - sporo klimatycznych elementów, nawiązujących na przykład do wnętrz U-botów (chociaż wierzcie mi, w U-botach zdecydowanie nie było tak przestrzennie i jasno!), sam budynek również urokliwy. Aktualnie trzeba w maseczce. I chyba tylko dlatego w trakcie wspólnego fotografowania nie zamęczałam wszystkich zachęcaniem do czytania Cryptonomiconu.
Zdjęcia innych fotografów na Instagramie: #instameet_enigma. 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday February 20, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Fotografia+,                     Moje miasto                 -             
                    Tag:
                
                    photowalk                    
            - Skomentuj
            
                            
            
                    
                
                
                                [styczeń - czerwiec 2021]
Zakończyłam dziś trzytygodniowy okres kiśnięcia w domu, nie wymuszony izolacją czy chorobą, ale zewnętrzem. Bo zimno, ciągle mokro, po pracy, a i czasem w trakcie, ciemno. W tym czasie, dla podreperowania coraz bardziej podwiędniętej duszy, przeszukałam ubiegłoroczne wspomnienia z tych dni, kiedy wychodziłam z domu. Czasem odebrać nawynos, czasem zawieźć czy przywieźć młodzież ze szkoły na Jeżycach albo na lekcję gitary tamże, czasem na szczepienie, czasem typowo na spacer - żeby zobaczyć dywan kwietny w Parku Mickiewicza, mural czy na kawę z miłą osobą. 
 Dywan kwietny
Dywan kwietny
 Netflix się reklamuje / Szkoła na Słowackiego
Netflix się reklamuje / Szkoła na Słowackiego
 Look down!
Look down!
 Zielona, podwórko
Zielona, podwórko
 Zielona, podwórko
Zielona, podwórko
 Nobel Tower / Niemen, co to już go nie ma
Nobel Tower / Niemen, co to już go nie ma
 Kochanowskiego
Kochanowskiego
 Słowackiego, podwórze szkoły
Słowackiego, podwórze szkoły
 Kwiatowa
Kwiatowa
 Strzałowa, Bohdan Smoleń / Look up!
Strzałowa, Bohdan Smoleń / Look up!
 Jeżyce
Jeżyce
 Republika Rytmu, poddasze
Republika Rytmu, poddasze
 Grunwaldzka
Grunwaldzka
 Razem w pandemii / Teatr Wielki w tulipanach
Razem w pandemii / Teatr Wielki w tulipanach
 Znowu niebko
Znowu niebko
 Łazarz
Łazarz
 Jackowskiego
Jackowskiego
 Jeżyce
Jeżyce
 Zielona, niebo nad podwórkiem
Zielona, niebo nad podwórkiem
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Saturday February 12, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Fotografia+,                     Moje miasto                    
            - Skomentuj
            
                            
            
                    
                
                
                                [14-16.01.2022]
Zanim mi ktoś wytknie, że jednak są w Berlinie demonstracje, również w styczniu, to tak, owszem, co poniedziałek przechodzi smętny pochód przeciwników segregacji sanitarnej, ale ponieważ spędziłam w Berlinie weekend, to nasze ścieżki się nie przecięły. Dygresyjnie, pracuję z Irlandczykami, rozmawiamy sobie ostatnio w ramach small talku o pogodzie i perspektywach, rozmówczyni wyraża radość, że właśnie zrezygnowano z większości obostrzeń z powodu wyszczepienia ponad 90% populacji - nie ma już godziny policyjnej o 20, nie trzeba okazywać paszportu covidowego... A jak w Polsce? Ciężko? Oczywiście, bardzo ciężko, z ograniczeń mamy maseczki, których większość nie nosi prawidłowo, a spora część wcale, nawet jak to wymagane. Wracając z dygresji do Berlina, pierwszego dnia właściciel ulicznego kebabu/currywurstowni z trzema stolikami wewnątrz wyraził zdegustowanie, że nie mamy szczepienia 3/3, tylko 2/2 i kazał szybciutko iść po trzecią dawkę. Od ulubionej ostatnio śniadaniowni w niedzielę odbiliśmy się, bo kelnerka grzecznie wyjaśniła, że skoro nie mamy boostera[1], to zaprasza na test opodal i z negatywnym wynikiem można wejść, a jak nie, to nie. Bez okazywania paszportu można zrobić zakupy w spożywczaku, ale w sklepie z kosmetykami nie ma opcji. Podobnie w Futurium czy muzeum. Można oczywiście spacerować po mieście, aczkolwiek styczniowa pogoda nie była rewelacyjna, tyle że nie padało. 16 tysięcy kroków w sobotę.
[1] Już mam 3/3, booster się przyjął elegancko.
 
 Brama Brandenburska
Brama Brandenburska
 Willhelmstrasse
Willhelmstrasse
 Ambasada Brytyjska
Ambasada Brytyjska
 Unter den Linden / Pariser Platz
Unter den Linden / Pariser Platz
 Widok na Reichstag
Widok na Reichstag
 Ammpelmann / Słoń przy Ebertstrasse
Ammpelmann / Słoń przy Ebertstrasse
 Paul Loebe Building
Paul Loebe Building
 Paul Loebe Building / Reichstag
Paul Loebe Building / Reichstag
 Paul Loebe Building
Paul Loebe Building
 Paul Loebe Building / Marie-Elisabeth-Lüders-Haus
Paul Loebe Building / Marie-Elisabeth-Lüders-Haus
 3XN Cube Berlin
3XN Cube Berlin
 Szprewa z widokiem na wieżę telewizyjną / Mall of Berlin
Szprewa z widokiem na wieżę telewizyjną / Mall of Berlin
 Reichstag
Reichstag
 Taverna Athene
  
Taverna Athene
Adresy:
- Hit Ulrich, Mohrenstraße 69 - spożywcze, pokażę następnym razem, co przywożę
- Mall of Berlin, Leipziger Pl. 12 - Rituals, Idee, Lindt i inne
- Taverna Athene, Tempelhofer Ufer 12 - restauracja grecka
- Futurium, Alexanderufer 2
- Neues Museum, Bodestraße 1-3
- Breakfast Coffee, Wilhelmstraße 85
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday February  6, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Listy spod róży,                     Fotografia+                 -             
                    Tagi:
                
                    berlin,                     niemcy                    
            - Skomentuj
            
                            
            
                    
                
                
                                [16.01.2022]
Mam mieszane uczucia co do gromadzenia i przechowywania w muzeach artefaktów, zwłaszcza jeśli należą do innych kultur i krajów (zostawiając na boku cały rys historyczny, że kiedyś była inna sytuacja, że można coś pozyskać nie- i etycznie). Zapobiegawczo więc chciałam skorzystać z faktu, że tuż za miedzą w Neues Museum leży sobie w gustownie zaaranżowanych salach połowa Egiptu, zanim rozpocznie się jakiś bardziej zorganizowany ruch, żeby sytuację uporządkować. Nastolatka współpracowała, chociaż ciężko skupić się na oglądanych artefaktach, kiedy ktoś co 30 sekund szarpie cię za rękaw, bo właśnie zobaczył szykielet, kotka albo innego ibisa. Popiersia Nefretete nie można fotografować, a szkoda, resztę można. Na równi z ekspozycją zwalają z nóg obłędne wnętrza i sklepik z pamiątkami (głównie ceny!). Bilety można przez internet, wymagane maseczki przez cały czas oraz okazanie certyfikatu zaszczepienia (wystarcza 2/2). 
   
  
   
   
   
   
   
   
   
   
   
GALERIA ZDJĘĆ.
                
        Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday February  2, 2022
    Link permanentny -
                    
                    Kategorie:
                
                    Listy spod róży,                     Fotografia+                 -             
                    Tagi:
                
                    berlin,                     niemcy,                     sztuka                    
            - Skomentuj