Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Fotografia+

Dolina Muminków w listopadzie

Jeden po drugim znikają ogrody. Botaniczny zamknięto w październiku. Dendrologiczny chyba też, a przynajmniej nie jest czynny w weekendy. Jakby było gdzieś wesołe miasteczko, to w tej chwili ktoś by rozmontowywał karuzelę, chował katarynkę i zwijał sznur z lampionami. Przez mgłę jest już szaro o 3 po południu. Na Sołaczu pustawo, za to wielkie wille nabierają demoniczno-gotyckiego uroku, pogłębianego przez stada ptaków krążące jak u Hitchcocka (realizm ratuje trzeźwy komentarz młodego człowieka z parku, objaśniającego dziewczynie, że tu niedaleko jest wysypisko śmieci). We Francuskim Łączniku zacisznie i domowo, szkoda tylko, że asortyment zawęził mi się do kilku ciast i pasztetów.

Chyba wyciągnę z półki kolejną książkę i dorzucę na rosnący stos napoczętych. Bo ciągle czytam, tylko nie mogę dotrzeć do ostatniej strony. To ta listopadowa schyłkowość?

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 9, 2009

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: solacz - Komentarzy: 3


Good morning, sunshine

Ludzie się do siebie nie uśmiechają. Unikają kontaktu wzrokowego. Mijam te same osoby z wózkami, mimo mojej kaprawej pamięci do twarzy zaczynam rozpoznawać (nie bójmy się przyznać, głównie po paletk^Wwózkach rozpoznaję), krzeszę z siebie uśmiech. Bez odpowiedzi. Nie zależy mi na kontakcie; leniwe spacery z Mają, podczas których śpiewam jakieś zapamiętane na dnie pamięci urywki Młynarskiego, Pidżamy Porno czy "Piątków z Pankracym", nie czując zupełnie siły karcących spojrzeń przechodzących pań o zaciętych ustach, uśmiecham się i opowiadam jej o mijanych domach, kotach, dyniach i o tym, że właśnie wjechałyśmy kółkiem wózka w psią kupę, są kojące. A Maja umie słuchać. Chyba że akurat śpi.

PS Okrutnie mnie bawi pojawiająca się tu i ówdzie akcja "One Photo Per Day". Że aż przez miesiąc codziennie zdjęcie jedno. Złośliwie sobie czasem wchodzę i patrzę, po ilu dniach się skończyło. W tym roku nie robiłam zdjęć, kiedy byłam chora, zmęczona albo przepracowana. Zwłaszcza zimą. Wiem, idea OPPD jest nieco inna i w oryginalnym ujęciu [2020 - link nieaktywny] ciekawa, ale na prowadzenie uhmtego bloga to ja już trochę nie mam czasu.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek listopada 5, 2009

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 5


Kiedy patrzę na termometr

... to niestety okazuje się, że jest ta paskudna pora roku, kiedy słońce o poranku oznacza, że będzie przy tym niesamowicie zimno i wietrznie. Koty domagają się na balkon, po czym patrzą na mnie jak na wodorost, kiedy okazuje się, że drzwi nie prowadzą do lata. Po co mi zwiewne jedwabie, dekolty i subtelne ażury? Przeglądam stare - z innej epoki, bo sprzed kilku miesięcy - zdjęcia. Ze światłem i kolorami. Bo za chwilę zacznie się już tylko buro i szaro.

Z tyłu za wsią spotkaliśmy małego, grubego acz nieco brudnego kotka, który z wielkim lamentem biegł za nami przez pól spaceru, ocierał się, zostawiał zarazki i ogólnie był przeraźliwie na tak, zanim nie zniknął pod jedną z bram, koło których przechodziliśmy. Ciężko być małym kotkiem, jak jest zimno.

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela listopada 1, 2009

Link permanentny - Kategoria: Fotografia+ - Komentarzy: 3