Kurcze, nie pamiętam czy to czytałam, czy nie.
To ten sam psycholog, co mu fala zabrała żonę i córkę?
A jego córka została policjantką?
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ciężko wybrać to, co można o książce napisać bez psucia przyjemności z czytania serii, bo akcja jest podjęta dokładnie w tym miejscu, gdzie kończy się pierwszy tom - kiedy Sebastian (arogancki choć błyskotliwy psycholog) poznaje matkę swojego dziecka, co ma niebagatelne konsekwencje dla całej ekipy śledczej. W skrócie - matka poukładała sobie życie, a Sebastian ma się trzymać od nich z daleka. Oczywiście przez ten i następny tom nie trzyma się.
Pojawia się seryjny morderca, który gwałci, a potem zabija kobiety w ich domach. Problem w tym, że taka sama seria zbrodni już miała miejsce w latach 90., a sprawca - Edward Hilde - przebywa dożywotnio w zakładzie penitencjarnym, wsadzony tam m. in. za sprawą Sebastiana. Ekipa niechętnie więc przyjmuje psychologa w skład, ponieważ tradycyjne metody (przesłuchania, ślady, komputer) zawodzą. Splot zdarzeń się zacieśnia, kiedy okazuje się, że z każdą z pań sypiał rozpustny psycholog. Wpada na pomysł ostrzeżenia tych dam, o których pamiętał, między innymi matki swojego dziecka. Planuje też z wyrzuconym z policji detektywem wyszukanie dowodów mogących pogrążyć przybranego ojca swojego dziecka. Obie sprawy się splatają, Sebastian musi ukrywać swoją wiedzę na temat mordercy, co odbija się na śledztwie.
Z tła - osadzenie tępego acz ambitnego policjanta (który spaprał śledztwo w poprzednim tomie) w roli dyrektora więzienia nie pomaga. Może nie każdy więzień jest arcymistrzem zbrodni, ale opowiadanie o swojej żonie oraz dostarczanie niby niewinnych przedmiotów przestępcy, który ma być szczegółowo monitorowy, nie jest szczególnie mądre. Ubawiła mnie też niesamowicie idea firewalla na więziennym komputerze, który pozwala skazanym na dostęp do internetu w trybie read-only.
Inne tych autorów tu.
#93