Więcej o
kryminal
Rebeka Martinsson, prawniczka ze specjalnością ekonomia przedsiębiorstwa, po dramatycznych wydarzeniach zapewne opisanych w poprzednich tomach (morderstwa, porwania i inne traumy) ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Kiedy się naprawia, zostaje zatrudniona w prokuraturze, gdzie jest cennym nabytkiem, bo pracuje po godzinach i w weekendy, nie mając życia prywatnego. Anna Maria Mella, policjantka, matka czwórki dzieci, również lubi swoją pracę, bo w niej odpoczywa (a w domu nawet się jej nie dają wyspać). Sven Erik, starszy i dość zaniedbany policjant, jest samotny (półtora roku temu zginął mu kot). We trójkę zaczynają prowadzić śledztwo w sprawie nietypowo odkrytych zwłok.
Delikwent, który znalazł zwłoki, był na tyle błyskotliwy, że wyszedł się wysikać na kilkunastostopniowy mróz w slipkach i zwiało mu "arkę" (zimowy domek na lodzie) podczas wichury. Szukając schronienia, trafia do kolejnej arki, włamuje się, bierze przypadkowe ubrania i pod kocem odkrywa zmarznięte ciało kobiety. Kobieta, Inna, okazuje się być wspólniczką w szwedzkim koncernie wydobywczo-handlowym Mauri Kallisa, lokalnego from zero to hero. Rodzeństwo - zamordowana Inna i jej brat Diddi - przyjaźnią się z Kallisem od lat, aczkolwiek policja widzi, że ta przyjaźń jest raczej na pokaz.
W warstwie społecznej to bardzo ciekawy obraz zimnej, prowincjonalnej Szwecji - z psami w hierarchii domowej, z samotnością i związkami sąsiedzkimi. Główną bohaterką jest pokaleczona psychicznie i fizycznie Martinsson, borykająca się z nawracającą depresją, niską samooceną i brakiem poczucia celu. W adaptacji filmowej zagrała ją Izabella Scorupco. Słaby dość jest wątek z przyrodnią siostrą Mauri Kallisa, adoptowaną przez Lapończyków, która ma zdolności parapsychologiczne i widzi przyszłość. Rozwiązanie intrygi, w którym pojawiają się żądni krwi najemnicy z jednego z oszukanych przez przedsiębiorstwo Kallisa państw afrykańskich, jest dość karkołomne, acz nie bardziej niż metafizyka przemyśleń córki alkoholiczki.
Inne tej autorki:
#68
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lipca 10, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
kryminal, panie, 2014
- Komentarzy: 8
W poprzednim tomie Kerstin Holm została samotną matką i dowódcą Drużyny A, a dotychczasowy szef - Paul Hjelm się rozwiódł i przeniósł do wydziału wewnętrznego. Pojawia się nowy - Jon Anderson, zwany za plecami "Yes" z przyczyn oczywistych. Jon jest gejem, prześladowanym w policji, a w drużynie A też niespecjalnie lubianym.
Bawiąc-uczyć. Na tej lekcji poznajemy Szekspira, a konkretnie postać Puka z tytułowego "Snu". Noc świętojańska to ważne święto w Szwecji, ale zamiast świętować Drużyna szuka kogoś, kto czyta w myślach i popełnia szereg zbrodni, o których myślą aresztowani po tym ludzie, i znika. Jeden z tropów - morderstwo polskiej pielęgniarki Elżbiety - prowadzi do Poznania[1]. Jakże pysznie[2] - mamy świetną autostradę z Warszawy, miasto pełne nowoczesnych samochodów, policja[3] jest doskonale zorganizowana, aczkolwiek nieco zawstydzona, bo pielęgniarka okazuje się mieć związek z aferą łowców skór. Szpital Raszei, gdzie pracowała, też się tego wstydzi, ale poza tym nie można mu nic zarzucić (poza niskimi pensjami). I gdzie kieruje swoje kroki homoseksualny Szwed, szybko opuszczając gejowski klub Scorpio na Garbarach - oczywiście do parku Marcinkowskiego, gdzie panowie mogą w sposób szybki a anonimowy doznać erotycznej radości. Poznań, Miasto Know How[4].
Tak jak w poprzednim tomie, zbrodniarz wziął na cel jednego z Drużyny - tym razem to barwny emigrant z Chile, grajacy piosenki Police w amatorskim zespole muzyk, świeży ojciec na tacierzyńskim, Jorge Chavez.
Co mi przeszkadza - egzaltacja. Kiedy jeden z członków ekipy zostaje zaatakowany, reszta ma doznanie ponadzmysłowe ("pęka szklana klatka") bez względu na to, gdzie są i co robią (większość z nich akurat uprawia pożycie intymne). Poza egzaltacją - nachalna edukacyjność - jest Szekspir, również bogato cytowany (tłumaczenie Barańczaka) oraz detaliczna historia zespołu Police wraz z obszernie zamieszczanymi tekstami piosenek.
[1] Poznań. Miasto, w którym dziura ozonowa zdaje się otwierać tuż nad samą głową.
[2] Są też wady - stewardesy LOT-u jak surowe nauczycielki z podstawówki, służba zdrowia kuleje (bo pielęgniarki wyjeżdżają na Zachód)
[3] Inspektor Wójcik ma starannie przycięty wąs oraz szyty na miarę garnitur, a w biurze ekstrawagancką barokową kanapę.
[4] Przesłuchiwani Polacy też są barwni - bezrobotny i śmierdzący menel, który był wykładowcą uniwersyteckim socjologii, 60-letnia wdowa po admirale, zamawiająca sobie przez internet żigolaków i wynędzniały weteran wojenny bez ręki, za to z odłamkami granatu pod skórą łysej głowy. Standardowy przekrój przez polskie społeczeństwo.
Inne tego autora tu.
#61
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek czerwca 26, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Komentarzy: 1
Zacznę od tego, że nie czytałam żadnego tomu Harry'ego Pottera, a filmu widziałam pół (chyba pierwszego), na którym doznałam poczucia, że #jestemstaraimamzazłe. Nie mam więc sentymentu do autorki, że musi być bestseller. Ale to naprawdę przyzwoity kryminał, w starym stylu, gdzie liczy się mozolne przepytywanie świadków, wizja lokalna, bez wyrafinowanej techniki czy genialnych olśnień i przebłysków.
Cormoran Strike, eks-wojskowy, śpi na łóżku polowym w swoim biurze, bo właśnie rozstał się z wieloletnią narzeczoną. Boli go kikut nogi, którą stracił w Afganistanie, ale bardziej chyba doskwiera stan konta, z braku zleceń. Z agencji pracy tymczasowej zostaje na tydzień przysłana Robin, dziewczyna z prowincji, jednocześnie z nią pojawia się zlecenie od znajomego z dzieciństwa, brata znanej modelki Luli - ponowne śledztwo w sprawie jej teoretycznie samobójczej śmierci. Policja umorzyła sprawę, chociaż na nagraniach monitoringu widać uciekających mężczyzn, a sama Lula - mimo depresji - była dość szczęśliwa. Robin, która wprawdzie miała pracować przez tydzień, szukając w tym czasie Prawdziwej Pracy, okazuje się być na właściwym miejscu - wyszukuje informacje, pomaga w śledztwie, wywleka pijanego Strike'a z lokalu, nie domagając się ani sensownej pensji, ani nie oczekując na podziękowanie czy uznanie. Angażuje się na tyle, że powoduje to nawet kłótnie z jej narzeczonym, który dość lekceważąco wyraża się o detektywie.
W tle nobliwi mieszczanie kontra zdegenerowane środowisko szołbiznesu - para Lula Landry i Evan Duffield jest ewidentnie wzorowana na duecie Moss/Doherty, obok kręci się homoseksualny projektant mody i wychudzone, choć śliczne modelki. I to tam - w ukrywaniu się przed paparazzi, w narkotykach, depresji, pustym blichtrze - szuka odpowiedzi Cormoran, który sam się o ten świat otarł. Jego matka, znana groupie, umarła w jednej z melin, żyjąc obok świata muzyków rockowych, z którego wywodził się ojciec Strike'a, znany rockman.
Sporo niezakończonych wątków - nie jest wyjaśnione, czemu ścigał go adwokat ojca, wymagający spłaty sporej kwoty (która nie miała dla ojca znaczenia), co z wątkiem Charlotte (czy nowy narzeczony to zemsta na Cormoranie, czy jego związek był w ogóle fikcją); mam poczucie, że to furtki do ciągu dalszego. To dobrze. Natomiast zupełnie nie rozumiem, po co Wbua Oevfgbj cbcebfvł b monqnavr mnzxavęgrw fcenjl, xeępąp an fvrovr fgelpmrx. Dodatkowo ten właśnie wątek niebezpiecznie przypomniał mi fabułę jednej z książek Josephine Tey.
Dobra recenzja tu.
Inne tej autorki tutaj.
#57
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek maja 29, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Komentarzy: 3
Chronologicznie pierwszy tom cyklu o profilerze z Katowic, Hubercie Meyerze, z czasów, kiedy właśnie rozwodził się z żoną (tą od różowego kabrio) i wrócił do swojej miłości z czasów studenckich (która potem wyjechała do Stanów). Sprawa Niny Frank, obiecującej aktorki ze znanego serialu o zakonnicy, która w życiu prywatnym święta nie była, prowadzi Meyera nad Bug, do małej miejscowości, w gdzie aktorka została zamordowana w odrestaurowanym przez siebie dworku. Z wyjątkowo przyjaznym lokalnym komendantem wypija nieco alkoholu i spożywa schabowego z kapustą i, mimo że na orgie u aktorki przyjeżdżało pół warszawskiego poliszynela, tworzy profil niekoniecznie pogrążający byłego męża aktorki oraz jej dojrzałego eks-kochanka. Akcja przeplatana jest - zgrabnie - pamiętnikami Niny Frank, zaczynającymi się w czasach, kiedy jeszcze nazywała się zupełnie inaczej.
Ambiwalentnie odebrałam wprowadzenie do intrygi elementów nadnaturalnych - z jednej strony przenikliwi wróże, wyglądający jak skrzyżowanie bohaterów "Opowieści z mchu i paproci" z Powolniakiem z "Co ludzie powiedzą?", byli dość ożywczym elementem intrygi, ale to zdecydowanie deus ex machina (podobnie Meyer wpadający w mistyczny trans, podczas którego zrozumiał znaczenie run). Zupełnie za to nie podobał mi się transcendentalny epilog, gdzie w alternatywnej rzeczywistości bohaterowie są obsadzeni w zupełnie innych rolach, a o akcję właściwą ocierają się mimochodem.
Inne tej autorki tu.
#54
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek maja 23, 2014
Link permanentny -
Tagi:
kryminal, panie, 2014 -
Kategoria:
Czytam
- Komentarzy: 4
"Wody" należą do cyklu o Drużynie A, szwedzkiej elitarnej jednostce, zajmującej się przestępstwami międzynarodowymi (taki lokalny Interpol). Tym razem mają się zająć wewnętrznym śledztwem w sprawie zabójstwa/morderstwa obywatela RPA, przebywającego w Szwecji nielegalnie. Wewnętrznym, bo mężczyzna ginie podczas z pozoru rutynowej akcji policyjnej, zastrzelony przez byłego narzeczonego Kerstin Holm, członka drużyny. Niby jest konflikt interesów, ale wydział wewnętrzny naciska. Jednocześnie dziwnym przypadkiem zostają znalezione rozkładające się zwłoki człowieka, który w samobójczym liście wyznaje, że był międzynarodowym mordercą i podaje koordynaty ukrycia zwłok. Policja znajduje parę rolników, którzy mieli wyjechać na pierwsze od 10 lat wakacje, i odkrywa, że zaginął ich 7-letni syn. W obu sprawach jest wiele niejasności, w pewnym momencie okazuje się, że splatają się ze sobą, owijając się wokół prywatnego życia Kerstin.
Błędem zapewne było rozpoczęcie czytania cyklu od tomu 5, ale poprzednich nie było w promocji. Co kilka akapitów któryś z bohaterów wspomina poprzednie sprawy - a to strzelaninę przy portierni, a to sprawę takiego-a-takiego czy np. uderzenie pistoletem w usta. Każdy z członków ekipy ma traumy, największe w tym tomie ma Kerstin. Wszechwiedzący narrator wyprzedza akcję i zapowiada jak w greckiej tragedii, jak akcje bohaterów wpływają na ich życie. Nie kupuję języka, jakim jest pisana książka - przeładowany metaforami, czasem metatekstualny zaciemnia samą akcję. Samo wyjaśnienie zbrodni jest słabe - nie jestem w stanie uwierzyć, że zngxn mncbzvan b glz, żr 7 yng jpmrśavrw hebqmvłn qmvrpxb v bqqnłn wr nqbcpwv. Nie jest jednak do końca źle - dialogi między policjantami są dość cyniczne, śledztwo prowadzone należycie, a nawet miejscami pojawia się humor sytuacyjny - włamywacz bez węchu znajdujący rozkładającego się trupa czy przesłuchanie tegoż włamywacza, leżącego w szpitalu z połamaną szczęką. Wzzzpr?
Inne tego autora:
#52 (to co, mogę nie czytać do końca roku?).
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 20, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2014, kryminal, panowie
- Komentarzy: 3
Chronologicznie to chyba właśnie Czubaj zaczął modę na polskich profilerów - niby policjantów, ale nie do końca, psychologów z dostępem do całego aparatu śledczego (chyba że akurat nie). Rok 2007. Rudolf Heinz lubi dobrego rocka, nie cierpi piłki nożnej (a akurat cała Polska żyje wyborami lokalizacji na Euro 2012), ma reumatologiczne zapalenie stawów, bywa na tajemniczym grobie (autor nie wyjaśnia, czyim, ale można się domyślić) oraz zupełnie nie dogaduje się z synem-maturzystą. Ze Śląska, gdzie rozwiązuje sprawę brutalnego mordercy kobiet, przyjeżdża do Warszawy, żeby rozwikłać morderstwo dwóch kleryków z seminarium duchownego. Sytuacja jest słaba, bo panowie zapakowani w plastik, na którym ktoś różową szminką namalował trójkąty (co sugeruje wątek gejowski) oraz cyfry 21:37, które dwa lata wcześniej poruszyły całą Polskę. Policja jest dość leniwa w sprawie warszawskiej - Heinz musi przebijać się przez niechęć, animozje i układy; znacznie lepiej jest na Śląsku, bo tam czekają na jego ekspertyzę i łapią delikwenta od ręki. W Warszawie musi się nieco nachodzić i najeździć, są kolejne zwłoki, a dodatkowo przeszkadza fakt, że sama organizacja kościoła nie pomoże w wykryciu mordercy.
Inne tego autora:
#51
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek maja 19, 2014
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
panowie, 2014, kryminal
- Skomentuj