Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
[17.10.2021]
Wprawdzie długość dnia powoli zaczyna pozwalać na wyrafinowane ekscesy typu "spacer po pracy", ale temperatury ciągle raczej z tych, przy których marzną rączki. Tu i ówdzie nieśmiało wychodzi już jakiś kolor, w ogrodzie na razie krokusy i forsycja w pączkach. Odgrzewam więc trochę ubiegłorocznych kotletów, mam nadzieję, że dotrzymam do sezonu wycieczek, wyjazdów i powiewnych sukienek. Pierwsze #nagołenogi już zaliczyłam, raz komfortowo, raz jednak lekko podmarzłam. Na zdjęciach imieninowy spacer dookoła zamku w Goraju.