Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

What's in Olsztyn, stays in Olsztyn

[14-16.01.2016]

Zaskakująco, nie mam żadnych anegdotek (poza tymi, które są nie moje i z przyczyn obwarowanych dobrymi zwyczajami nie należy o nich wspominać). No może poza tą, że kiedy znęcona o poranku wschodem słońca odziałam się ciepło (bo -9), pobrałam aparat i pognałam nad jezioro, to tuż przed wejściem hotelu malowniczo wywinęłam orła, bo było ślisko. Aparat cały, a wszyscy mają podobne kurtki, to wcale nie byłam ja. I się opłacało, bo pół godziny później, jak wszystko było posypane piaskiem i solą, to już było po słonku.

Z hotelu "Przystań" nad jeziorem Ukiel na olsztyńską starówkę niby spacer, ale w śniegach, zaspach, przedziwnie ułożonych drogach i możliwych białych niedźwiedziach, to jednak długi spacer. Dużo czerwonej cegły, zamyślony Kopernik, schody i absurdalnie nie zamarznięta rzeczka ze sporym pogłowiem kaczek. Nie spotkałam Szackiego, nie zobaczyłam tramwaju, nie stałam w korku. W zasadzie to poza spacerami nic nie robiłam i było to miłe.

Raptem 3,5 godziny pociągiem od Poznania. Kusi mnie, żeby zapakować w letni weekend rodzinę i sprawdzić, jak wygląda Ukiel z błękitem wody zamiast połacią śniegu.


GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 23, 2016

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: olsztyn, polska - Skomentuj

« Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy - Katarzyna Puzyńska - Trzydziesta pierwsza / Z jednym wyjątkiem »

Skomentuj