Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

We wtorek Ostróda

[20.07.2021]

Nie zapomniałam, że pandemia - mimo szczepień i popularnego podejścia, że to już półtora roku, kto miał zachorować, to zachorował - więc, jak rok temu, poszłam w opcję wyjazdu bezweekendowego, żeby uniknąć tłumów. Udało się idealnie. Restauracje nieoblężone, nawet takie tuż przy molo i deptaku, miejsca zainteresowań podobnie. Owszem, rozwiązanie miało wady - bo taka wieża widokowa w kościele ewangelicko-metodystycznym jest czynna tylko w soboty. Zrezygnowaliśmy też z atrakcji typu przejażdżka statkiem, bo rzecz odbywa się w formule “bilety u kapitana”, wchodzi pierwsze 20+ osób z gęstej kolejki czy ze zwiedzania muzeum w Zamku Krzyżackim, na Zamek można wejść bez biletów. Szkoda, bo podobno oba przyjemne, ale jakoś nie chciałam się tłoczyć.

Sama Ostróda jest urocza - kompaktowa, a odległości spacerowe, molo przepiękne i klimatyczne, deptak takie bardziej Mielno, marina miała w pakiecie chmurki, a przy Wieży Bismarcka było - na szczęście o wczesnej porze mało aktywne - wesołe miasteczko, które zignorowaliśmy. Mnie oczywiście najbardziej się podobał dworzec PKS.

Molo Zamek Krzyżacki / Lilie nie tylko wiosną Zamek Krzyżacki Molo / Lilie Tak, nieco nadużyłam szklanej kuli, niczego nie żałuję Zamek Krzyżacki Ratusz Wieża Bismarcka Marina Kanał przy Zamku / Marina Marina

Adresy:

GALERIA ZDJĘĆ.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lipca 31, 2021

Link permanentny - Kategorie: Listy spod róży, Fotografia+ - Tagi: polska, ostroda - Komentarzy: 3

« Lucyna Legut - Życie artystki Kingi Kidney - Lucy Maud Montgomery - Anne’s House of Dreams »

Komentarze

Basia
Cieszę się że nie tylko ja mam takie podejście do tłumów i zagrożenia, większość chyba wprost przeciwnie ruszyła na żywioł:( Weszłam za tobą na dworzec PKS...smutne to...komunikacja zbiorowa umarła...Jeszcze przed "zarazą" przyjechała do mojej wsi dość ciekawa, debiutując autorka na spotkanie z czytelnikami. Po miłych rozmowach spytała o której ma autobus do miasta:) Zdumienie, bo nie ma takiego w ogóle. Ten jedyny, którym przyjechała z innego miasteczka , tez juz zresztą zniknął z rozkładu. Nie mogła uwierzyć- mieszka "na wyspach" i takie wykluczenie komunikacyjne nie mieściło jej się w głowie.Oczywiście ktoś uprzejmie podrzucił ją na odległy o 20 km dworzec, gdzie zaczekała na pociąg do Poznania.:) Miłego tygodnia!
Zuzanka
@Basiu, niestety - maseczki już tak wszystkim zbrzydły (mnie też, nie zaprzeczam!), że w zasadzie nikt nie traktuje ich poważnie. Podobnie ograniczeń w gromadzeniu się, podróży, unikania zatłoczonych miejsc.
A w kwestii PKS-u - czytałaś "Nie zdążę" Olgi Gitkiewicz?
Basia
Nie czytałam:) poszukam, jesli warto!

Skomentuj