Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Thomas Duncan - Panna na nieboskłonie

Na okładce kusi czytelnikowy Jamnik, tymczasem książka okazała się nie być kryminałem. Nie zmienia to faktu, że to świetnie opisana historia pewnej panny, która przybyła z tropikalnych Wysp Dziewiczych do Santa Fe i nieco wstrząsnęła małym miasteczkiem w Nowym Meksyku. Nie jest to romans w pełnym tego słowa znaczeniu, ale pełne dygresji wspomnienia Pete'a McCabe, pisarza westernów, który przypadkiem znalazł się w Santa Fe w momencie, kiedy przybyła do niego Solveig Skovgaard. Dunka z pochodzenia, blondynka o chłodnej urodzie, przyjechała odebrać wygraną w konkursie poetyckim; jej wierszami zachwycił się poproszony o ocenę Pete. Chwilę później zachwycił się samą dziewczyną, mądrą, eteryczną, delikatną, ale niekoniecznie tak niewinną, jak chciała się wydawać. I było czarownie, powietrze aż drżało od emocji, tyle że panna poetka najpierw malowniczo uskarżając się na zanik weny poprosiła go o napisanie recenzji, a potem ukradła jego wiersze. Kiedy poprosiła go o napisanie za nią książki ze wspomnieniami z jej dzieciństwa, miłość się skończyła, bo odmówił. I obserwował, jak nieśmiała poetka z prowincji przeistacza się w milionerkę, jak metodą kolejnych kroków zdobyła sławę i majątek.

Świetny jest klimat dusznego, przygranicznego miasteczka, z panią Kenwick - filantropką i właścicielką pisma, z biedującym malarzem, od którego dzieła kupują rotacyjnie mieszkańcy miasta, żeby delikwent nie umarł z głodu czy z akcją niszczenia tablic reklamowych. Dodatkowo to małe studium natchnienia i pisania, wzorcowa kariera autora śmieciowatych opowiadań o kowbojach i krowach, który awansował na autora bestsellerów, stanowiących podstawę do znanych filmów, mimo że do końca nie miał wielkiego poważania dla swojej pisaniny. I trochę historia przypadku, bo wystarczyłoby, żeby ktoś nie pojechał na stację, ktoś inny nie został wspomniany w rozmowie, a jeszcze ktoś trzeci nie podszedł i się nie przedstawił.

Inne z tej serii.

#1 (wprawdzie ogon z 2011, ale)

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek stycznia 10, 2012

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2012, panowie, beletrystyka, z-jamnikiem - Komentarzy: 1

« Zamek Gargamela - Lubię amerykańskich wykładowców »

Komentarze

Anonim

Zapraszam do umieszczenia swojej recenzji w serwisie http://lubimyczytac.pl na stronie książki.
Verbin

Skomentuj