Pierwszy akapit b. fajny. Ale to zart, prawda? Real = krolewski (np. Krolewscy Madryt).
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
[19.08.2013]
Nieustająco bawi mnie, jak bardzo Portugalczycy (i Hiszpanie) podkreślają, że to, co mają, jest prawdziwe. A to Vila Real, a to Basilica Real. Może dlatego, że mają jakieś sztuczne?
Bardzo lubię miasteczka z mariną. Nieduże, z uporządkowaną starówką (przewodniki zeznały, że to miasteczko odbudowane pokazowo po trzęsieniu ziemi w XVIII w., żeby pokazać graniczącej z nim Hiszpanii, że można), biało-błękitne. W wodzie w porcie wesoło baraszkują ryby, w sklepach niestety lokalna wersja plażowego deptaka.