Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ethan Hawke - Środa popielcowa

Był kiedyś taki dowcip, w którym spotyka się aktor z autorem. Aktor złośliwie pyta: "Słyszałem, że wydałeś książkę. Kto ci ją napisał?". Autor ripostuje: "O, ktoś ci ją przeczytał?". Ethan Hawke jest aktorem, ale takim bardziej intelektualnym, bo pisuje. Niestety, nie jest to klasa "Przed zachodem/wschodem słońca", ale czuć, że książka powstała do ekranizacji (niespełnionej). Christie i Jimmy rozstali się, kiedy Christie odkryła, że jest w ciąży i uznała, że Jimmy nie nadaje się na ojca. Jimmy jest innego zdania i przekonuje Christie, żeby wzięli ślub. Para nieustająco się kłóci i po kolei przepracowuje traumy - Jimmy śmierć ojca, Christie - odejście matki. I tak sobie jadą starym Chevroletem Novą przez Stany i według notki na okładce dojrzewają do tego, żeby przestać być egoistycznymi dupkami, a zacząć być rodziną. Niestety, autor notki twierdzi też, że książka jest "oszałamiająco zabawna"[1], co równie mija się z prawdą jak to dojrzewanie wewnętrzne bohaterów. Niespecjalnie jestem zachwycona, książkę czytałam z przerwami dobre kilka miesięcy i skończyłam głównie dlatego, że akurat była pod ręką, jak usypiałam dziecko.

[1] To już kolejny raz, kiedy na okładce ponurej i miejscami tragicznej książki czytam, że jest "zabawna" czy "komiczna". Czy autorom notek płacą więcej, jak walną taką bzdurę bez czytania?

#16

Napisane przez Zuzanka w dniu środa kwietnia 7, 2010

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2010, beletrystyka, panowie - Komentarzy: 1

« Karin Fossum - Kto się boi dzikiej bestii - Dwa lata temu »

Komentarze

kłamca

Opisy na okładkach mają moim zdaniem jakiekolwiek związek z tym co w środku jeśli są autorstwa konkretnych w miarę sensownych osób lub pochodzą z recenzji jakichś bardziej konkretnych periodyków, a nie np. "Milwaukee Morning Post".

Skomentuj