Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Ewa wzywa 07, zeszyt 143
Spis osób:
Horoszowie przyjeżdżają na daczę do profesora Malanowskiego; profesor chce poznać bliżej swojego asystenta, bo waha się, czy powierzyć mu następstwo w zarządzaniu instytutem. Na miejscu okazuje się, że asystent nienawidzi swojej małżonki i zaczyna adorować bratanicę profesora, Patrycję. Patrycja z kolei usiłuje odbić pasierbicy profesora, Monice, jej chłopaka, Bruna. Podczas wyprawy do bunkrów i zabawy w chowanego znika Justyna, jej mąż twierdzi, że kazała się zawieźć na przystanek PKS-u, bo po raz kolejny od niego uciekła, tyle że tego dnia nie ma już żadnych kursów autobusu, a wszystkie rzeczy Justyny zostały w domu Malanowskich. Przypadkowi turyści, którzy już wcześniej pomogli Justynie po kłótni z mężem, odnajdują jej zwłoki. Śledztwo podejmuje znajomy Elżbiety, major Wanacki - hobbystycznie, biorąc urlop w pracy (ale będąc cały czas umocowanym służbowo), a przed żoną udając, że wyjeżdża na delegację; od profesora dostaje list, przekazany mu przez zmarłą przed śmiercią[1], w którym kobieta oskarża o potencjalną zbrodnię męża. Pada też pytanie, czy rzeczywiście Justyna miała być ofiarą, a nie podobna do niej Monika.
Powtarzającym się motywem jest szowinizm. I w związku - Justyna w domu obcych ludzi, znajomych męża, rozpakowuje bagaże, jej mąż idzie na spacer, przeciągający się do nocy, i w rodzinie - profesor poucza trzpiotowate dziewuszki, że mają się nie kłócić[2].
Sie je: kaczkę z winem (w Kamiennych Schodkach), pieczone kurczaki i białe wino.
Bawiąc-uczyć: historia bunkrów w Brzozowie.
[1] “List [w którym żona boi się o swoje bezpieczeństwo i wskazuje męża jako potencjalnego mordercę] aż do końca utrzymany był w owym łzawo-melodramatycznym stylu, w jakim zwykły się wyrażać o swych partnerach kobiety przez nich nierozumiane, nie doceniane i lekceważone albo zranione w swoich uczuciach. I gdyby nie dramatyzm sytuacji, może i mogłoby to nawet wzbudzić cień melancholijnego uśmiechu”. Bo to takie egzaltowane, że kobieta boi się o swoje życie, mieszkając z mężem, który jej nienawidzi. Zabawne, prawda?
[2]
- No, no, moje drogie - rzekł strofująco. - Znowu jakieś nieporozumienie między wami? Takie ładne dziewczyny, a takie kłótliwe - dodał żartobliwie.