Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Anonimowa narratorka, zwana średnią siostrą, odcina się od tego, co się dookoła niej dzieje, woli czytać stare, XIX-wieczne książki oraz robi to podczas chodzenia po równie jak ona bezimiennym mieście. Puszcza mimo uszu wszystkie komentarze otoczenia - sióstr, szwagrów, matki, swojego być-może-chłopaka, sąsiadek, bo chce żyć sobie we własnym świecie i nie uczestniczyć w rzeczywistości. A rzeczywistość jest skomplikowana, obwarowana milionem czasem nielogicznych zasad. Ten jest dobry, z tamty, nie rozmawiaj, bo cię aresztują, ta straciła całą rodzinę, ten chodzi do złego kościoła, to lista zakazanych imion, bo noszą je tamci, obcy “zza wody”, strefa neutralna. Ale wtem zaczyna za nią chodzić Mleczarz, prominentny bojówkarz od tamtych, co psuje jej splendid isolation, zaczyna więc się chować przed światem w swoim domu, a kiedy próbuje wyjść do świata, słyszy od najstarszej przyjaciółki nieprzyjemną prawdę o sobie, zostaje otruta (no, prawie), a jej być-może-chłopak niekoniecznie już chce z nią być. A, i matka ciągle chce, żeby wzięła ślub, wszak ma już 18 lat.
Zaczęłam czytać, bo myślałam, że to jakaś skomplikowana dystopia, a gdzieś na końcu zostanę nagrodzona jakąś iluminacją na miarę, nie wiem, “Gry Endera” czy “Oryksa i Derkacza”. Ale nie! Rzecz się dzieje w latach 70. w Irlandii Północnej, podczas tzw. Kłopotów, gdzie granica między katolickimi republikanami a katolickimi unionistami (upraszczam!) przebiegała między dzielnicami, a czasem i przez ulice, które straciły nazwy, żeby utrudnić zgłaszanie incydentów przemocy i orientowanie się obcych, gdzie są. Nie mówię, że to jest zła historia - o niszczącej plotce, próbie pozostania prywatną w świecie, gdzie wszystko dla bezpieczeństwa jest społeczne, bo jednostka bez grupy ginie - ale jakże ciężko się to czyta! Wielopiętrowe, zagmatwane zdania, w których trzeba odnajdywać sens, mozolnie rozwijając je z metafor i nieledwie biblijnego języka. Jest parę fajnych scen - dialogi z młodszymi siostrami, mimochodem rozwijające się historie o niespełnionej miłości, kiedy dla jakiegoś ważnego celu rezygnuje się z miłości i wybiera rzecz drugiej klasy, ale to wszystko trzeba sobie wyłuskać z ogromnych bloków słów. Więc niekoniecznie.
Oraz nowy kindle (Paperwhite 12th gen) w domu. Stary jeszcze działa, ale ma już pęknięty ekran oraz jakbym znowu gdzieś zostawiła, to mam zapasowy!
#11