Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Po rozrachunkowej książce z trudnym wspomnieniem po ojcu, niewyoutowanym homoseksualiście, który mógł zginąć śmiercią samobójczą, Bechdel pokazuje mozolną pracę nad próbą zdefiniowania swoich powiązań z matką. Wspomnienia z dzieciństwa przeplatają się z dziejącymi się równolegle z pisaniem książki wydarzeniami - psychoterapią, niekończącymi się rozmowami telefonicznymi z matką, jej reakcją (lub brakiem) na pokazywane jej komiksy o niej, wyimkami z literatury psychologicznej, które maniakalnie czytała Bechdel, wreszcie z życiem samej autorki, jej związkami, pracą i zazdrością o innych. Rzeczy dziejące się współcześnie, wiedza, jaką pozyskuje z książek i ze swoich spotkań z terapeutkami, na które często autorka przenosi swoje uczucia do matki, pozwalają powoli zrozumieć, czemu jej dzieciństwo i życie wyglądało tak, a nie inaczej. Część dotycząca snów i ich znaczenia czy analiz życiorysów i dzieł wiodących psychiatrów czy pisarzy (Woolf, Freud, Winnicott) jest dość kryptyczna dla mnie, nie że nudna, ale pomijalna, natomiast wiele z opisów kontaktów z matką - rozpaczliwe pragnienie przytulenia dziecka w środku dorosłego człowieka, potrzeba docenienia, zwłaszcza w kwestii twórczości czy nawet samo bezkrytyczne zainteresowanie tym, co córka robi - o, to uderzyło bardzo blisko czułego miejsca.
Inne tej autorki.
#76