Więcej o
Moje miasto
Piątkowa przygoda jest konsekwencją dwóch czynników - po pierwsze w piątki pracodawca wypuszcza mnie z pracy o 16 w myśl filozofii "get-a-life", po drugie - mamy w pałacu remont, nie ma kuchni w piwnicy oraz przeniosłam się z pierwszego pietra na parter. Wychodzę więc wcześniej z poczuciem, że jeszcze jest dzień, a nie wieczór.
Wprawdzie pada i jest szaro, ale wystarczy widok-klucz: otwarte drzwi do secesyjnej kamienicy, żebym na piątkowym asapie przyparkowała samochód gdziekolwiek i poszła w miasto, a konkretnie na klatkę schodową. Nie jest to oczywiście rozrywka bezpieczna, ostrzegam. Klatka schodowa na Wyspiańskiego okazała się oczywiście mieć wszystko, co tylko secesyjna klatka schodowa powinna mieć - witraże, tralki, mozaiki i spiralne schody o skomplikowanym kształcie. Wchodzę na samą górę, bo wiadomo - z góry widać więcej, kiedy wtem łapie mnie skurcz w udzie. Ale taki skurcz, jaki ostatnio mnie złapał w 2006 podczas schodzenia z minaretu w Egerze. Do tej pory mnie udo boli, jak siadam. Posłuchajcie rady ciotki Zuzanki i trenujcie chodzenie po schodach przed wysokogórską wyprawą fotograficzną na secesyjne klatki schodowe Łazarza.
Napisane przez Zuzanka w dniu sobota marca 11, 2017
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 1
Próby były dość traumatyczne. Nie, nie, nie! Czerwoni nie mieszają się z białymi! Każdy pamięta, czy jest czerwony czy biały, tak? Proszę nie gadać, tylko śpiewać. Na cztery, nie na dwa. Patyki podają rytm! Raz-dwa-trzy-cztery! Rodzice wchodzą po czterech - Wiel-ko-pol-ska! To-jest-na-sza-Wiel-ko-pol-ska! Dzieci z piosenką wchodzą po czterech. Bębny nie gadają! Patrzcie na patyki, patrzcie na rytm, nie słuchajcie, bo się rozjedziemy! Spanikowana po kilkunastu powtórzeniach przemarszu przez szkolne podwórko, wcisnęłam fuchę ze skandowaniem TŻ-owi, a sama z boku, idąc z aparatem przez tłum wzdłuż Świętego Marcina, obserwowałam, jak moja córka pierwszy raz idzie w paradzie. Moja mała córka, na którą patrzy całe miasto.
Moje miasto, pachnące rogalami. Mimo zimnego listopada kolorowe.
GALERIA ZDJĘĆ. A tu wspomnienia z 2011 i 2013.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 11, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
poznań
- Komentarzy: 5
[1.10.2016]
Na dzisiejszy brak koloru i stopnie poniżej zera - poznański Ogród botaniczny.
GALERIA ZDJĘĆ.
Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 1, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
ogrod-botaniczny
- Skomentuj
Mam kilka takich pewniaków, które gwarantują, że we mgle będzie pięknie - kiedyś jeździłam po bułki przez Złotniki (albo tamże głaskać kudłate przez bramę), teraz wprawdzie mi tam nie po drodze, ale mam Poznań. Plac z dwoma krzyżami, potem Aleja Niepodległości, Aleja Wielkopolska, wreszcie Sołacz. Nie przeszkadza mi, że włażę w wilgotną o poranku trawę i przemaczam pantofelki. Powietrze pachnie dymem i kroplami deszczu, pod liściami na pewno są wszystkie możliwe ruchliwe wielonożne stwory, a ja ignoruję godzinę na zegarku. To chyba najbardziej takie tu i teraz, na jakie mnie stać. Krótkie, bo już zimno.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 27, 2016
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 4
Błękitne niebo nad głową, gołębie czają się na drzewie, żeby zaatakować, jak tylko chleb się pojawi, a zamiast par młodych na Sołacz wyległy szafiarki.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 18, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 5
Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek października 15, 2012
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 1