Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o z-jamnikiem

Agatha Christie - Morderstwo odbędzie się...

Małe miasteczko, w lokalnej gazecie pojawia się dziwny anons, informujący, że w najbliższy piątek w posiadłości pani Blacklock, "Little Paddocks", o 18:30 odbędzie się morderstwo. Mieszkańcy są zdziwieni, ale i zaciekawieni, więc na wszelki wypadek tłumnie przybywają w piątkowe popołudnie do “Little Paddocks”. Zdziwieni są też mieszkańcy, niektórzy sądzą, że to nowoczesna zabawa w detektywów, pani Blacklock zaś podejrzewa swojego siostrzeńca, który wcześniej już płatał figle. Wszyscy się zbierają, na stole czeka przyszykowany kseres, wtem gaśnie światło, padają strzały, po powrocie świateł widać, że gospodyni została zraniona, a napastnik leży martwy. Napastnik, nieco szemrany pracownik hotelowy (na koncie ma drobne kradzieże i oszustwa), jest emigrantem ze Szwajcarii i ewidentnie ktoś zapłacił mu za umieszczenie w prasie ogłoszenia oraz zainscenizowanie fikcyjnego napadu, który jednak przerodził się w tragedię. Policja zaczyna szukać osoby, której śmierć niezbyt zamożnej starej panny byłaby na rękę, odkrywają, że wprawdzie jest ona niezamożna teraz, ale ma odziedziczyć majątek po owdowiałej już żonie swojego dawnego pracodawcy. Niestety, mimo tej wiedzy całość się nie spina do momentu, kiedy nie pojawia się w miasteczku panna Marple, stara znajoma jednego z prowadzących śledztwo. Wprawdzie umierają jeszcze dwie inne osoby, ale starsza pani umie tak pokierować niezobowiązującą rozmową, żeby wyciągnąć ze świadków i przestępcy prawdę.

Stereotypy: anemiczna blondynka przyjmująca ogłoszenia jest niezdolna do myślenia, ogrodniczka nosi spodnie, ale nie zna się - według ogrodnika - na swojej robocie, bo jest kobietą i go nie słucha.

Uchodźcy: Mitzi, uciekinierka z Europy o niewymawialnym nazwisku, łatwa ofiara dowcipów typu wysyłanie listów “Gestapo jest na twoim tropie”, nudzi wszystkich opowiadając o zbyt licznych, żeby były prawdziwe, nieszczęściach - wymordowana rodzina, prześladowania, obserwowanie egzekucji, opowiada przecież takie rzeczy tylko po to, żeby wzbudzić litość u uczuciowych brytyjskich dam.

Wątek LGBT: dwie stare panny mieszkające razem, Hinchliffe i Murgatroyd, jedna bardzo stanowcza, z epizodem wojskowym, zamaszysta i widywana tylko w spodniach, druga okrągła i po kobiecemu wiecznie zaaferowana. Jedna wyraża się o drugiej z pogardą, prawie jak mąż o nieposłusznej żonie.

Inne tej autorki tutaj, inne z tej serii.

#117

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela października 10, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, kryminal, panie, z-jamnikiem - Skomentuj


Raymond Chandler - Długie pożegnanie

Zacznijmy od tego, że znowu zderzyłam się ze swoją opinią. Że Chandler pisał świetne kryminały, wszystkie czytałam, to wiem. Owszem, wszystkie czytałam, ale epokę temu, a przez ostatnie naście lat zmieniło się bardzo dużo, i na rynku książki, i w obyczajowości. Losowo wybrane “Długie pożegnanie” zmęczyło mnie bardzo, mimo barwnego języka, ciekawie zarysowanej postaci i - co rzadkie w powieściach kryminalnych - wyjaśnienia motywacji protagonisty do kontynuowania śledztwa. Zmęczyło i w wielu miejscach zirytowało, co widać po zakładkach.

Philip Marlowe pomaga przypadkowo spotkanemu pijaczkowi, Terry’emu Lennoxowi, szlachetnie wyglądającemu Brytyjczykowi z ciągle niezamkniętą kartą wojenną, z czego rodzi się dość luźna przyjaźń. Wtem Lennox pojawia się w środku nocy, prosi o podwózkę do Tijuany i znika. Gdy następnego dnia okazuje się, że żona Lennoxa została bestialsko zamordowana, policja zgarnia detektywa, a ponieważ ten, powodowany solidarnością, odmawia odpowiedzi, spuszcza mu wychowawczy łomot. Gdy zostają znalezione zwłoki Lennoxa wraz z listem, który można uznać za przyznanie się do zbrodni, Marlowe wychodzi i wraz z jednym z niewielu sprawiedliwych policjantów podejmuje własne śledztwo, przeplatane innymi - początkowo niezwiązanymi zdarzeniami - które prowadzą do zaskakującego finału (i kolejnej śmierci).

Co na plus - Chandler ma niezwykle barwny język, wielokrotnie uśmiechałam się pod wąsem do fraz typu “twarz miał całą w uśmiechu dwa na sześć, jak facet licytujący zeszłoroczne kalosze”, “para zabójczo ubranych półdziewic”, “nic nie wyróżnia dobrze prowadzonego narkomana od księgowego-wegetarianina”. Śledztwo też jest wciągające i ciekawe, aczkolwiek po pewnym czasie męczy mnogość przemocy, szantażu i kłamstwa, żeby uzyskać odpowiedzi na pytania zadawane przez detektywa, podobnie jak okazjonalne wielostronicowe dywagacje na temat systemu prawnego i skorumpowania władzy. Co na minus, pytacie. Po latach od pierwszej lektury zmierziło mnie zachowanie detektywa, który nie waha się pocałować siłą swojej klientki mimo braku zachęty z jej strony (jest piękna, to wystarcza), z przyjemnością idzie do baru, do którego “nie wpuszcza się psów i kobiet” czy pogardza Latynosami (co zresztą jest częściej spotykane, zwłaszcza że “Meksykańcy” to zwykle służba). Niby ma być ostatnim sprawiedliwym w świecie urządzonym przez milionerów, którzy za pomocą stworzonego przez siebie systemu prawnego, mają do dyspozycji sądy, prasę i pieniądze, co pozwala im na bycie powyżej i brak jakiejkolwiek moralności, ale jego metody są, cóż, nieco kwestionowalne.

Inne z tego autora, inne z tej serii.

#115

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 6, 2021

Link permanentny - Tagi: kryminal, 2021, panowie, z-jamnikiem - Kategorie: Czytam, Fotografia+ - Skomentuj


Agatha Christie - Kieszeń pełna żyta

Bogaty przedsiębiorca, Rex Fortescue, zostaje z biura odwieziony do szpitala, bo skarży się, że ktoś go otruł. Ma rację, niestety mimo podjętej akcji ratowniczej, umiera, zatruty wywarem z cisu. Wzburza to spokój w jego posiadłości, podmiejskim Domu Pod Cisami, gdzie zbiera się rodzina, żeby przedyskutować konsekwencje. Nikt specjalnie za seniorem rodu nie płacze poza córką, dla której jednak to smutne wydarzenie to życiowa szansa - może wyjść za mąż za odrzuconego przez ojca niezamożnego nauczyciela. Kolejne nieszczęścia następują szybko po sobie - dzień po śmierci Rexa zostaje otruta Adela, jego młoda i - jak się okazuje - wiarołomna żona, a na podwórku za domem policja znajduje zwłoki Gladys, młodej służącej, uduszonej i z klamerką do bielizny na nosie. Nietypowe śledztwo - bo nikt nie umie wytłumaczyć dziwnych śladów typu tytułowe żyto w kieszeni zamordowanego czy martwych kosów podrzuconych w salonie - idzie jak po grudzie do momentu, kiedy na komisariacie pojawia się panna Marple, u której swego czasu Gladys pracowała. Od razu widzi nawiązanie do dziecinnego wierszyka, w którym pojawia się król, żyto, kosy, kanapka z miodem, oddziobany nos służącej oraz ponieważ wygląda niepozornie, ale słucha i kojarzy fakty, podaje inspektorowi Neele’owi rozwiązanie zagadki oraz wystarczająco dowodów, żeby potrójnego mordercę aresztować.

Inne tej autorki tutaj, inne z tej serii.

#103

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota września 11, 2021

Link permanentny - Tagi: 2021, kryminal, panie, z-jamnikiem - Kategoria: Czytam - Skomentuj


Agatha Christie - A.B.C.

Psychopatyczny morderca wysyła do Herculesa Poirot pełne pychy listy, w których zapowiada wydarzenia, o których będzie głośno, w miasteczkach na kolejne litery alfabetu. I tak w Andover ktoś zabija Alicję Ascher, właścicielkę małego sklepiku z tytoniem; w Bexhill ginie Betty Barnard, kelnerka z kawiarni; w Churston Cecil (w oryginalne Carmichael) Clarke, zamożny lord ze śmiertelnie chorą żoną. Na miejscu każdej zbrodni sprawca zostawia alfabetyczny kolejowy rozkład jazdy, zwany A.B.C. To sprawia, że policja wprawdzie sprawdza alibi najbliższych, ale nie traktuje ich jako głównych podejrzanych. Już w trakcie formalnego śledztwa ginie kolejna osoba w Doncaster, tyle że jej nazwisko nie zaczyna się na literę D, co wprawia wszystkich w zaskoczenie. Policja niespecjalnie wierzy Poirotowi, któremu nie podoba się tylko jedna linia śledztwa, eksplorująca trop seryjnego mordercy. Zbiera więc krewnych wszystkich dotychczas zamordowanych - siostrzenicę sklepikarki, narzeczonego i siostrę kelnerki oraz młodszego brata i sekretarkę lorda i wraz z nimi usiłuje dociec, co mogło doprowadzić do wyboru akurat tych ofiar. Całość historii relacjonuje wierny przyjaciel detektywa, kapitan Hastings, poza tymi rozdziałami, w których narrator pokazuje pogłębiającą się paranoję Aleksandra Bonapartego Custa, obwoźnego sprzedawcę pończoch, który był w każdym z miasteczek w dniu morderstwa. Po aresztowaniu Custa Poirot zbiera wszystkich związanych ze sprawą i wyjaśnia, że Phfg olł xbmłrz bsvnealz, n cenjqmvjl zbeqrepn gb złbqfml oeng ybeqn Prpvyn. Przestępca próbuje popełnić samobójstwo, ale nie udaje mu się to, bo detektyw przez podstawionego służącego rozładowuje ukradkiem pistolet mordercy.

Inne tej autorki tutaj, inne z tej serii.

#99

Napisane przez Zuzanka w dniu niedziela września 5, 2021

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2021, kryminal, panie, z-jamnikiem - Skomentuj


Joanna Chmielewska - Całe zdanie nieboszczyka

Zalążkiem całej akcji jest to, że Joanna, żeby nie zmarznąć na kopenhaskich wyścigach, zakłada pod kapelusz blond perukę. Fuksem wygrywa, po czym - na fali entuzjazmu - jedzie wygraną przehulać w nielegalnym kasynie. Wtem, podczas nalotu policji, tuż przy niej umiera postrzelony przestępca, a tuż przed śmiercią wyjawia jej (biorąc ją za sprawą peruki za przestępczynię), gdzie zakopał wszystkie pieniądze i kosztowności szajki. Przestępcy wywożą ją do Brazylii, gdzie usiłują na różne sposoby wydobyć z niej informację o koordynatach skarbu. Dzielna Joanna nie poddaje się, ucieka raz luksusowym autem, ucieka drugi raz - tym razem skutecznie - luksusowym jachtem, ląduje we Francji, gdzie ponownie zostaje porwana i tym razem zamiast w luksusowej rezydencji nad basenem, ląduje w lochu pod zamkiem. Z lochu się wykopuje, ucieka przez Paryż do Taorminy, gdzie spędza miło czas, chociaż nieustająco szuka wokół siebie ścigających ją złoczyńców; ponieważ wpada z paranoję za sprawą poznanego atrakcyjnego dżentelmena, ląduje wreszcie w Polsce, gdzie nie kończą się jej kłopoty mimo ogromnego zaufania do milicji obywatelskiej.

Żeby nie zdradzać większości rozwiązań fabularnych, streszczę tylko, co jest niezbędne do wykaraskania się z dowolnych tarapatów: plastikowe szydełko, kalendarzyk kieszonkowy Domu Książki, atlas geograficzny, tłuczek do mięsa, brak zamiłowania do jedzenia oraz zaufani przyjaciele.

Na fali sycylijskiego wyjazdu wyciągnęłam z półki ulubioną lekturę z czasów nastoletnich i zostałam z nieco ambiwalentnymi uczuciami. Okoliczności geograficzne są przez autorkę dobrze odrobione, zwłaszcza mogę potwierdzić to w przypadku Taorminy, gdzie mimo upływu lat wszystko się zgadza. Warstwa logiczna kuleje, a zachowanie bohaterki jest, ostrożnie mówiąc, nieco chaotyczne. Już nie śmieszy mnie do łez jak przed laty, chociaż dalej to bardzo przyjemne czytadełko.

Inne tej autorki:

Inne z tej serii.

#60

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek października 3, 2017

Link permanentny - Tagi: 2017, panie, z-jamnikiem, kryminal, prl - Kategoria: Czytam - Komentarzy: 2


Jeremi Bożkowski - Zbrodnia na eksport

Pierwsze wspólne śledztwo porucznika Karbolka i sierżanta Fidybusa było jednocześnie pierwszym śledztwem Karbolka w ogóle. Dlatego młody milicjant, ciągle mieszkający z mamusią - nieświadomy jeszcze umiejętności i niestandardowego stylu pracy sierżanta - ucieszył się, że ma fachową pomoc przy zabezpieczaniu śladów w bałaganiarskim mieszkaniu na ulicy Pratchawca, przesłuchiwaniu świadków i konstruowaniu raportu. A sprawa była nietrywialna, bo zamordowana - stuknięta w głowę węgierskim syfonem Zenobia Sarnawiecka - nie dość, że w mieszkaniu poukrywała skrzętnie walory pieniężne i rzeczowe, to jeszcze była skłócona z całą rodziną i w dziwnych stosunkach z sąsiadami, którzy nie wezwali milicji od razu, tylko coś knuli. Były mąż Sarnawieckiej i czwórka jej dzieci zachowują się równie podejrzanie, bo wzajemnie patrzą sobie na ręce, kłamią i czekają tylko, żeby się dostać klucze od mieszkania pani Zenobii.

Wiadomo, że to niesubordynowany sierżant znajduje sprytne wejście przez bogato wyposażoną spiżarnię, odkrywa część zgromadzonych przez skąpą denatkę skarbów i natyka się dzięki temu na bujnie rozwiniętą podejrzaną 19-latkę, której pomaga malować mieszkanie i całuje się z nią na drabinie (i dalece nie tylko, ku zazdrości Karbolka). I również to on dokonuje prywatnego śledztwa, zyskując rozbitą głowę i pobyt w szpitalnej izolatce, bo ma poczucie niesprawiedliwości. Fakty wskazują na to, że sabotuje Karbolkowe śledztwo (a do tego sypia z podejrzaną), więc mimo wstawiennictwa majora Kajtysa, który wierzy w zdrowy rozsądek Fidybusa, wszyscy nagle są przeciwko niemu (a przy tym nie zwracają uwagi na to, że ślady są sfabrykowane).

Niesamowicie bogaty drugi plan, trochę gorzkawych rozgrywek wewnętrznych w milicji (nie ważne, czy podejrzany jest winny, ważne, że szybko został złapany), brakuje jeszcze zabawy formą i tego przymrużenia oka, które się pojawiło w "Mszy" i kpin z inteligencji niezbyt ciężko pracującej z "Pięknej kobiety". Ale i tak bardzo sympatycznie się czyta.

Inne z tej serii, inne tego autora:

#77

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 16, 2011

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2011, kryminal, panowie, prl, z-jamnikiem - Komentarzy: 2