Więcej o
panowie
Rewolucja to nie jest przyjemny czas. Bez względu na to, po której stronie barykady się ktoś znajduje, może oberwać przypadkową strzałą, nożem czy kawałkiem kamienia. Dla Vimesa rewolucja w Ankh-Morpork to w pewnym sensie deja vu, bo uczestniczył w niej kilkadziesiąt lat wcześniej, a teraz w wyniku przepięcia na Niewidocznym Uniwersytecie wraz ze ściganym bandytą przeniósł się w przeszłość. Również swoją własną, bo szukając drogi powrotu trafia do ówczesnej Straży, gdzie uczy siebie, Colona i Nobby'ego tego wszystkiego, co im do przeżycia będzie potrzebne. Bo czasy nie są tak cywilizowane, jak za czasów Vetinariego - u władzy jest niezrównoważony patrycjusz, miastem rządzą Niewymowni (UB? gestapo?), pozyskujący zeznania torturami i nie zawsze pozwalający komukolwiek wyjść z lochów w takim stanie, w jakim tam wszedł (to zapewne zależy, co wyjdzie z pomiarów twarzy, wykonywanych przez psychopatycznego dowódcę Niewymownych). Jest i Vetinari - w tamtych czasach początkujący, choć niedoceniany Skrytobójca - bardzo ładnie zarysowany i pokazujący trochę genezę jego późniejszych rządów.
To jeden z bardziej gorzkich tomów (chociaż z drugiej strony, czy którykolwiek z cyklu o Straży jest radosny?) Sporo o paradoksach czasowych, dużo o psychologii tłumu i oblężeniu w warunkach miejskich. A także o tym, co może zdziałać kawałek imbiru wsunięty w strategicznie miejsce i jaki jest pożytek z bzu. W każdym razie - Prawda! Sprawiedliwość! Wolność! I Jajko Na Twardo!
Inne tego autora tutaj.
#27
Napisane przez Zuzanka w dniu Thursday June 26, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, panowie, sf-f
- Skomentuj
Książka z polecanek Barbarelli. Pamiętnik 12-letniej Loli Hart (która nazywa sama siebie Booz), w którym opisuje, jak rozsypuje się świat wokół niej. Katastroficzna wizja Stanów Zjednoczonych, w których czas życia kolejnych prezydentów liczy się w tygodniach, a czasem w dniach, wszędzie są zasieki i wojsko, wszyscy bankrutują, a jakość życia pogarsza się z dnia na dzień. Nie wiadomo, co zaszło w świecie, który do niedawna wyglądał jak dzisiejszy, ale wiadomo, że już nie wróci. Ojciec Loli usiłuje sprzedawać swoje scenariusze filmowe, ale w płonącym Hollywood nikt już filmów nie kręci. Uciekając przed windykatorami, rodzina przeprowadza się do gorszej dzielnicy, tracąc resztki złudzeń, że mogą prowadzić normalne życie jak do tej pory. Booz poznaje dziewczęta w swoim wieku, które nie chodzą do dobrej szkoły, okradają mężczyzn w metrze i znają życie od takiej strony, że matka Booz, wiecznie łykająca środki uspokajające, musiałaby sięgnąć po coś znacznie mocniejszego.
Smutne, poruszające, brutalne i brudne. Połączenie "Pustynnego bluesa" Armera i "Mechanicznej pomarańczy" Burgessa. Zastanawiam się, na ile pan Łoziński (ten Łoziński) książce pomógł czy zaszkodził - sporo dzieje się w warstwie językowej. Razem z rozpadem świata i życia rodziny Loli degeneruje się jej język i nie wiem, czy coraz bardziej drażniąca maniera to zabieg celowy czy wypadek przy pracy.
Skądinąd zabawna historyjka przytrafiła mi się przy okazji zakupu - kołorker na widok tytułu zapytał ze zdziwieniem, po jakich słowach kluczowym ją znalazłam na Allegro i jeszcze bardziej się zdziwił, kiedy zeznałam, że po autorze.
#26
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday June 15, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, panowie, sf-f
- Skomentuj
Uważam, że to duża zaleta, jak mogę książkę przeczytać dwa razy. Raz w oryginale, raz w tłumaczeniu PWC-a. Angielskie czytam wolniej, przez co - mam wrażenie - dostaję więcej przyjemności z czytania, a polskie - dokładniej. Ten tom lubię bardzo, bo jest o kobietach i o straży, chociaż ciut epizodycznie. I tylko zastanawia mnie, jak bardzo musiałam mieć doła w lutym, że nie zarejestrowałam wydania w Polsce Nocnej Straży...
Inne tego autora tutaj.
#24
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday June 11, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, panowie, sf-f
- Komentarzy: 2
Mma Ramotswe w jednej z poprzednich części zaręczyła się z panem Matekonim, właścicielem warsztatu samochodowego. I w zasadzie przez większą część tomu głównie to jej doskwiera, że po zaręczynach nic nie następuje. Mało historii detektywistycznych (mma musi jedynie ocenić, czy kandydaci do ręki bogatej fryzjerki chcą się z nią ożenić dla niej, a nie dla jej pieniędzy), dużo spraw ogólnoludzkich, w których wystarczy silna kobieta, żeby sprawę rozwiązać. Krótkie bardzo.
Inne tego autora tutaj.
#23
Napisane przez Zuzanka w dniu Sunday June 8, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, kryminal, panowie
- Komentarzy: 1
Maigret zostaje oderwany od przesłuchania przesympatycznego złodzieja, który bynajmniej nie kradnie, ale wprowadza się do opuszczonych na czas urlopu mieszkań i bezwstydnie korzysta z atłasowej pościeli i zawartości spiżarni. Trafia do kamienicy, zamieszkanej przez rodzinę, która od lat prowadziła coraz bardziej podupadającą fabryczkę biszkoptów. I mimo iż zginął jeden z członków rodziny, nikt nie jest chętny do opowiadania czegokolwiek, winę zwalając na tajemniczego włamywacza. Kryminał się wlecze, sprawa powoli wyjaśnia, a Maigret pije grog (nawet o wczesnej porze dnia). Zabawniejszym elementem jest postać wyrodnej córki rodu, która została sufrażystką, chodzi w spodniach i pracuje jako barmanka w lesbijskim barze "Amazonka" (ale prywatnie lubi klapeczki z puszkiem i jedwabne szlafroczki).
Inne tego autora, inne z tej serii.
#19
Napisane przez Zuzanka w dniu Friday May 16, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, kryminal, panowie, z-jamnikiem
- Skomentuj
Jakoś absurdalnie nie mogłam się przemóc, żeby wskoczyć od razu w Deavera jak w głęboką wodę, więc zaczęłam do zbiorku opowiadań. Dla fanów niesprawnego Lincolna Rhyme'a jest krótkie, wigilijne opowiadanie, reszta to zwykle pierwszoosobowa narracja jakiejś historyjki kryminalnej z dość niespodziewaną pointą. Bardzo lubię kryminalne krótkie formy, zwłaszcza z twistem, chyba od czasu kryminałków, od których zaczynałam lekturę Magazynu Polski[1]. Wprawdzie niektóre opowiadania są dość toporne i nie przeczołgują psychicznie jak "Ostatni, którzy wyszli z raju" czy niektóre z tomiku "Czysta robota" Forsythe'a, ale nie wpływa to znacząco na przyjemność z lektury.
[1] "Magazyn Polski" to był taki oddech wielkiego świata w przaśnej PRL-owskiej rzeczywistości lat 80. (wcześniejszych też, ale w domu pojawił się koło 1983 roku). Przedruki z zagranicznych gazet i czasopism (zapewne tragicznie przestarzałe i tendencyjnie dobrane, ale kto by na to zwracał uwagę), psychotesty, sprośne rysunki z Playboya czy mniej sprośne, ale równie zabawne z Puncha, dowcipy i anegdoty, wiersze i wspomniane kryminalne krótkie formy. Kilka mi ocalało z porządków w domu rodzinnym, kilkadziesiąt właśnie wyklikałam na Allegro...
Inne tego autora tutaj.
#17
Napisane przez Zuzanka w dniu Wednesday May 7, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
Czytam -
Tagi:
2008, kryminal, panowie
- Skomentuj