głaski dla kota!
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Okrutnie się wzruszyłam. Dzięki Siwej, która lat temu wiele pomogła mi dokonać niebagatelnego wysiłku subskrypcji gazetowego newslettera, co tydzień dostaję newsletter kulinarny. Co tydzień, a czasem częściej - dziś przyszło SPROSTOWANIE piątkowego maila:
"Bardzo przepraszamy za pomyłkę w naszym piątkowym newsletterze. Lekka zupa grzybowa musi się oczywiście składać z grzybów, nie tylko z papryki".Cieszę się, że był to jedyny błąd. Mogli przecież zaproponować muchomorka zamiast prawdziwka albo szynkę do dania wege. Albo pomylić 10 gramów ze 100 gramami. Na przykład soli.
W pracy kolega E. się żalił, że w męskiej toalecie nie ma intymności i podczas gdy sikał do pisuaru, przyszedł kolega z firmy-siostry i nie krępując się niczym zaczął sikać do pisuaru obok, prawie że dotykając go łokciem. To gruby nietakt.
Kot dzisiaj został oficjalnie i całkowicie odszwiony. Wygląda na to, że jest całkowicie naprawiony - na środku blizny odpadł mu już kawałek strupa, a pod spodem jest gładka zrośnięta skóra. W ramach nagrody oba koty dostaną leżaczki nakaloryferowe. Dajcie znać, jeśli to już jest ten etap, na którym ludzie smętnie kiwają głową i mówią coś o staropanieństwie i przelewaniu uczuć macierzyńskich na zwierzęta.