Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Wzgórze psów (ponownie)

Musiałam przeczytać znowu książkę, bo to, co zobaczyłam w serialu, mogę określić jedynie jako bardzo słabe streszczenie. Jeśli nie chcecie czytać książki, to serial zostawi Was z poczuciem “Ale o co tyle szumu?”, więc nie czytajcie dalej (bo spoilery), tylko idźcie czytać książkę, chociaż oczywiście nie opękacie tego w niecałe 5 godzin jak serialu.

Jak można było ze świetnej, wielowarstwowej narracji, gdzie prywatna tragedia Mikołaja, którego całe życie zostało naznaczone śmiercią byłej dziewczyny, przeplatała się z tragedią sterroryzowanego najpierw przez przestępców, potem przez szemranych biznesmenów i sprzedajną nomenklaturę, małego zapomnianego miasta, gdzie członkowie toksycznej rodziny usiłowali wyłowić z ogromu traumy, zaniedbań i wzajemnych pretensji jakąkolwiek nadzieję, gdzie związki rozpadały się bez względu na to, ile miłości ludzie do siebie czuli, zrobić tak płytką i nijaką historię? Gwiazdor pisarski, przed którym wszystkie drzwi stoją otworem, a agenci pchają się z zaliczkami i propozycjami, wraca na urodziny ojca do małego miasteczka, odkrywa, że ojciec się nie zmienił i dalej go wkurza, jego żona, nie dość, że wkręca się w jakieś polityczne lokalne intrygi ojca i jego kamratów, to jeszcze go zdradziła, a dodatkowo na każdym kroku przypomina sobie o tragedii sprzed lat. I nikt go nie szanuje specjalnie. Zamiast wyjechać, ciągnie te taczki, tu oberwie, tam robi coś wbrew sobie, ale tak na pół gwizdka, jakiś Niemiec (nie Alzheimer), szaman na bagnach, policja odmawia prowadzenia śledztwa, a i to przed laty spaprała dramatycznie[1], zbiegi okoliczności, wtem na poły wyjaśniony finał i napisy końcowe. Rozczarowanie. Serial ratuje tylko Więckiewicz, grający ojca oraz Jasmina Polak w roli Justyny, reszta jest w zasadzie nie do zapamiętania. I obrazki ładne, nawet animację przełknęłam, chociaż logicznie była idiotyczna[1].

[1] Serio, wątek Gizma - w oryginale zaćpanego nastolatka, który miał wizję zabitej Darii i zaraz po aresztowaniu się zabił z małą pomocą z zewnątrz, co zamknęło śledztwo, chociaż już przy czytaniu krzyczałam w duchu "mikroślady badajcie, do cholery, może testy DNA?!" - został przerobiony na jakąś idiotyczną historyjkę o bracie z rozwojem intelektualnym na poziomie trzylatka, który wyobraża sobie, że jest rycerzem, ale nie ratuje królewny, za to dostaje łomot i bez żadnych dowodów zamykają go za gwałt w psychiatryku, gdzie po kilkunastu latach tuż po wizycie Mikołaja bez żadnego powodu przegryza sobie żyły. Bo tak.

#10

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota stycznia 25, 2025

Link permanentny - Kategorie: Czytam, Oglądam, Seriale - Komentarzy: 2

« Dick Francis - Fuks - Na scenie i za sceną »

Komentarze

Bazyl
Książki nie czytałem, ale serial słabizna. Rola główna - drewno. No i zastanawiam się, kiedy dorobimy się jakiegoś dźwiękowca z prawdziwego zdarzenia. Połowa dialogów niezrozumiała. Chyba, że ja mam coś z uszami :P
Zuzanka
Oczywiście oglądałam z napisami...

Skomentuj