... jest mi ambiwalentnie.
Bo jest ciemniej. Budzę się rano i nie mam ochoty wyjść z łóżka. Tak samo szaro jest o 8 rano, tak samo o 10 i o 14, a o 16 zaczyna się robić jeszcze szarzej. Ale lubię dźwięk deszczu, uderzającego o parapet. Oczywiście, najbardziej lubię, kiedy słyszę go z okolic łóżka, z którego nie muszę wstawać. Tyle że jest mokro. Terytorium zostaje ograniczone do mieszkania, zanika też balkon, co powoduje pewne niesnaski i próby aneksji. Nie można robić zdjęć. Bo w domu ciemno, a na spacerze trzeba mieć parasol. Tęczowy parasol z kolei daje poczucie bezpieczeństwa i pozwala na udawanie, że wokół nie robi się coraz bardziej brązowo i ściółkowo. Jesienny brąz to jeszcze jednak całkiem dobry kolor. Kolor liści, kasztanów, moich włosów i płaszczyka z guziczkami w kształcie misiów.
... pachnie mokrymi liśćmi i dymem z komina. I melancholią. Czas na doroczną lekturę "Doliny Muminków w listopadzie".