Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Trochę jestem z Elbląga

To nawet nie chodzi o to, że nie wiedziałam o terminie i go przegapiłam, mimo że nie widzę powodu, żeby nie być praworządną. Nie chodzi też o to, że mimo dwóch dni poszukiwań nie znalazłam dokumentów, które są niezbędne, żeby. Straciłam poczucie, że panuję nad chaosem. Że wiem, gdzie co jest i jakby co, to jestem w stanie sięgnąć, wyjąć i zaprezentować z sygnałem dźwiękowym ("tada!"). Że mam białą plamę w pamięci, mimo że rzecz się działa niespełna trzy miesiące temu.

Próbuję, jak Dolores Herbig, codziennie przejść przez listę Rzeczy Trudnych, Kłopotliwych, Upierdliwych i odhaczyć chociaż jedną, żeby usnąć z poczuciem zakończenia czegoś, a nie tylko włożenia w kolejny dzień pracy w rzeczy powtarzalne, wymydlające się, ciągle powracające do stanu poprzedniego. A jestem zajęta - piorę, suszę, składam, układam, wkładam, zmywam, wyjmuję, wynoszę i przynoszę, gotuję, jem i piję. Tylko co z tego?

Potrzebuję żony. Nawet nie chcę, żeby gotowała, prała, sprzątała i wykonywała z entuzjazmem małżeńskie obowiązki w łożu (ale jakby się bardzo upierała, to jest czysta i pachnąca pościel), ale żeby miała pieczę nad moim kalendarzem, przypominała o rzeczach niewdzięcznych a koniecznych ("wystaw numer za małe martensy na allegro, to TŻ Ci kupi rozmiar większe i będziesz miała w czym chodzić do pracy, frajerko"), segregowała dokumenty na te makulaturowe i te, które trzeba trzymać pięć lat albo całą wieczność, układała kolczyki i rozplątywała korale. Szukała następnej fajnej książki do przeczytania, żebym nie stała jak wazon przed półką z niby mądrą miną, a i tak wiadomo, że znowu wyciągnę jakiś stary kryminał, w którym nie pamiętam pointy prawie do ostatniej kartki. Pamiętała o terminach, o zabraniu wody mineralnej i gdzie to ja położyłam ten odpis recepty. Tak, potrzebuję żony. Niedużej, ale zorganizowanej. Bo ja nie jestem, mimo że do pewnego momentu miałam złudzenie, że jakoś nie odstaję.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek października 20, 2011

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 3

« Piotr Libicki, Marta Piotrowska - Spacerownik Wielkopolski - Purple Rain »

Komentarze

Tores-

That's my point exactly.
Skąd się bierze żony?

Zuzanka

Nie wiem :-( Kobieta, którą kocham, jest niedostępna geograficznie i matrymonialnie.

Pola

Podpisuje sie wszystkimi lapami.

Skomentuj