Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Szarość

Miałam napisać zgrabny akapit o tym, że podziwiając poranne światło mgliście owijające się wśród drzew, jedzie się wolno, dzięki czemu można uśmiechnąć się do panów z suszarką, losowo zastępujących na posterunku lokalną tirówkę, a panowie nie machają zachęcająco. Ale rano okazało się, że lewy bok mojej cytryny został zarysowany czymś ostrym, prowadzonym pewną ręką sfrustrowanego wandala i mi się odechciało i zgrabności, i liryzmu; zostało tylko przykre poczucie, że z ludzką głupotą czy zazdrością nie wygram.

Zdjęć nie ma. Nie mogę się przemóc, żeby utrwalić zniszczenie.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek listopada 22, 2011

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 5

« Freaks and Geeks - Żeby wam te plusy nie zasłoniły minusów »

Komentarze

ds

przykro. pamiętam to uczucie jak mi ciachnięto oponę nożem.

autumn

:(

Monica

Bo ludzie to chuje, zawsze to powtarzam i będę powtarzać.

Iskra

Pzykre.
*głask*

Iskra

Ech. Oczywiście "przykro" miało być przez "rz"... "r" na mojej klawiaturze kiepsko działa).

Skomentuj