Sokoban
Kolejna pracowa przeprowadzka. Tym razem tylko przesuwałam biurko o dwa metry w celu zagęszczenia i zmieszczenia biurek działu zaprzyjaźnionego. Mimo to facecjom i żartom nie ma końca. Wszyscy niszczą w niszczarce sterty papierów, zalegające od poprzedniej przeprowadzki, co jest jest pewnym funem, nie aż tak dużym jak niszczenie płytek CD, która to czynność budzi duży entuzjazm i jeszcze większy hałas. Przy okazji udało się odkryć dawno zapomniane rzeczy:
- niewykorzystane bilety lotnicze zwolnionego w grudniu 2005 kołorkera, opiewające na dwa loty Poznań Praga i z powrotem na listopad 2004 i luty 2005.
- dokumenty nagany pracowniczej, będącej efektem przyznania się do błędu oraz dopięte uznanie odwołania od nagany z przyczyn formalnych (dalej tego nie rozumiem),
- dyplom z odbycia szkolenia antystresowego (na którymż to szkoleniu koleżanka P. zrobiła prowadzącej wykład, że nie jest zestresowana i traci tylko czas, po którym to wykładzie prowadząca nieledwie się popłakała i wyszła),
- 3/4 zawartości lodówki, które wyekspediowałam do śmietnika (poza ekstremalnie przeterminowanym kefirem, który stal na tyle długo, że wrósł w lód, pokrywający tylną ścianę lodówki, warte uwagi są trzy identyczne słoiki musztardy sarepskiej, opróżnione do tego samego poziomu - to miłe, że ktoś jest konsekwentny i tak bardzo przywiązany do tych nawet prawie pustych).
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 28, 2008
Link permanentny -
Kategoria:
SOA#1
- Skomentuj
- Poziom: 2
« Rene Goscinny - Nowe przygody Mikołajka 2
-
Orkan idzie »