Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

***** ***

Nie piszę, bo się wkurwiam. Przepraszam, bywam nieco zirytowana, żeby nie urazić wrażliwych. Bywam nieco zirytowana w domu (i zza bezpiecznego ekranu), bez wychodzenia na ulice, żeby krzyczeć i machać transparentem. Zanim zaczniecie krzyczeć, że nie mam czym się chwalić, to owszem, nie mam czym się chwalić, poza tym, że jestem wkurwiona, ale nie na tyle, żeby opuścić strefę komfortu; może też nie chciałabym pozyskać wirusa, bo nie wierzę w mityczne dwa metry odstępu oraz niekoniecznie chciałabym poczuć gaz pieprzowy czy zostać przyduszona do chodnika. Bliżej mi do menopauzy niż do kolejnej ciąży, więc nie o siebie się martwię, a o kolejne pokolenia. Dlatego zostaję w domu, ale myślami jestem z tymi, co krzyczą. Krzyczcie, dziewczyny i chłopaki!

Napisane przez Zuzanka w dniu środa października 28, 2020

Link permanentny - Kategoria: Z głowy, czyli z niczego - Komentarzy: 3

« Dla odmiany o sobocie we Wrocławiu - Kate Atkinson - Big Sky »

Komentarze

Tores-
Same here. Powiesiłam plakaty na oknie (a na dzielni nikt nie ma, smuteczek jakoś). Ale młodsze dziecko mówi, że chce na protest i jeszcze nie wiem, czy nie będę musiała wyjść ze strefy komfortu jednak.
Zuzanka
@Tores-, na Dębcu podobnie, bez flag i plakatów. Zdarzają się panie w maseczkach (pozdrawiam kasjerkę z Bricomarche!).
To przeczytałam
Oj, mam to samo :( Z tym, że ja jeszcze bardziej wiekowa, więc większy strach przed zarazą. Ale bardzo mi wstyd, że nie uczestniczę. Maseczkę to bym chciała, ale gdyby ją można kupić tak gdzieś, po drodze - a nie, że w internecie i czekać...

Skomentuj