Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Robaczki z zaginionej doliny

Otóż, jak wspomniałam na facebooku, zabrałam dziecko pierwszy raz do kina. Z różnych przyczyn, przeważnie związanych z rodzinną dezorganizacją, wcześniej jakoś nie było okazji. W każdym razie, ponieważ wszyscy kochamy Minuscule - przepięknie filmowane na prawdziwych łąkach i lasach historie o animowanych owadach (dostępne na DVD na amazonie, o czym można się przekonać oglądając spory wybór na youtube) - poszliśmy na tytułowe "Robaczki". Zdziwiło mnie, że dubbing, ale może film pełnometrażowy rządzi się innymi prawami niż krótki metraż. Wprawdzie miałam poczucie, że narracja Dziadka Biedronka (Grabowski) i wnuka Bzykusia (rezolutny młodzian z wyjątkowo niezłą, jak na film polski, dykcją) niespecjalnie rozwija to, co pokazywały obłędnie zanimowane obrazki, ale potraktowałam to jako dobrodziejstwo inwentarza, czasem nawet podśmiewając się z Czerwonych czy kleptomanki Pajęczycy. Dopiero wpis na blogu Mateusza Skutnika sprawił, że opadło mi wszystko. Zapłaciłam cenę DVD za to, że ktoś wymyślił, że film składający się ze świetnych scen, doskonałej animacji, efektów dźwiękowych i muzyki się NIE SPRZEDA, więc okleił go narracyjnym dialogiem od czapy. Owszem, dziecku to w niczym nie przeszkodziło, ale jeśli chcecie mieć pojęcie, co jest nie tak, zobaczcie niemiecką Różową Panterę. To ta klasa zniszczenia zamysłu autorów.

Kupię oryginalne francuskie DVD/Blue Raya, ale nie dam zarobić grosza dystrybutorowi w PL.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek stycznia 20, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 10

« Do Corralejo, a dalej promem - Kristina Ohlsson - Na skraju ciszy »

Komentarze

kaczka

Zobaczylam pantere. O mamo! Ratowaloby ich tylko, gdyby to byla wersja dla gluchoniemych.

rozie

Pantera jest ciekawym doświadczeniem. Na tyle na ile mój biedny niemiecki pozwala stwierdzić, to to jest rymowane, więc ktoś sporo pracy włożył...

A w przypadku Robaczków jest jeden pozytyw: wystarczy, że dystrybutor pójdzie po rozum do głowy i zacznie puszczać wersję oryginalną. Nakład pracy zerowy, bo pewnie nawet obcojęzycznych napisów "reżyseria", "muzyka" nikt nie zauważy.

Zuzanka

@rozie, owszem, jest rymowane (jakiej jakości, nie wiem); moje pytanie nieustająco brzmi - PO CO?

rozie

Na to pytanie nie starałem się szukać odpowiedzi. Po namyśle, wydaje mi się, że oryginał mógł się wydać nie dość zabawny/interesujący, więc chcieli poprawić. A jak ktoś niewprawiony poprawia to efekty są takie http://latino.foxnews.com/latino/lifestyle/2012/08/24/in-botched-restoration-project-jesus-christ-becomes-disfigured/

rozie

Wygląda, że szybko się uwinęli: http://kultura.gazeta.pl/kultura/1,114438,15347593.html
Ciekawe, czy dadzą bilety na seans osobom, które były na bublu? No, może chociaż zniżkę...

Zuzanka

Trzeba by mieć bilety jeszcze.

rozie

Z drugiej strony zobacz: widziałaś tę wyjątkową wersję. Ilu ludzi w Polsce może coś takiego powiedzieć? ;-)

A teoria spiskowa podsuwa myśl, że to z premedytacją było, by nagłośnić w mediach.

rozie

OK, odszczekuję z tą wyjątkową wersją. Niestety zapewnienia, że wycofują z dniem 27 stycznia okazały się nieprawdziwe i dziś się nadziałem. Tak, uwierzyłem, że wycofali i nie zapytałem w kasie.

Początek jest taki, że widać jadący samochód. A dziadek z wnusiem portalą od rzeczy jak ujarani/nafrytani, że jedzie spalinozaur, smrodozaur. Ryje im się nie zamykają. Normalnie jakby posadzić obok najaranego/naspidowanego drecha, żeby opowiadał kumplowi przez telefon, co się dzieje na ekranie. Rozwala to wszelką atmosferę i po prostu przeszkadza obejrzeć film.

Komentarz może być tylko jeden, filmowy: https://www.youtube.com/watch?v=4K7a3wRpaP0

Pomiędzy bitami

Film widziałem. Kinowy.

O dziwnej sytuacji dotyczącej Robaczków z zaginionej doliny wiedziałem. Dowiedziałem się od Zuzanki , znacznie więcej jest u Mateusza części jest sześć, linki na końcu, polecam całość . Poszło info od producenta filmu, że od 27 st[...]

Theli

Uprzejmie donoszę, że grają już bez dubbingu.
Maciek był z babcią, niewtajemniczoną w niuanse. Po filmie, gdy wyjaśniłam, że kiedyś był dubbing, zdziwiła się szczerze: A po co? przecież wszystko było tak oczywiste.

Skomentuj