Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Peripheral

O, jakie to było ładne! Fabuła w zasadzie nie zmienia się prawie względem książki (nie że przeczytałam ponownie, bo jednak to tłumaczenie to nie jest za dobre, ale streszczenie na Wiki for the rescue), a te drobne zmiany zupełnie nie przeszkadzały; powiedziałabym nawet, że finał był lepszy i bardziej dramatyczny niż w książce. Realizacja - świetna, zarówno scenografia, efekty i gra aktorska. Mam nadzieję, że wreszcie wyjdzie po polsku druga część cyklu, a Gibson wyda trzecią. Co mnie zastanowiło w serialu: gdzie przebywają ludzie z 2099, którzy po Londynie poruszają się przez peryferale?

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek grudnia 27, 2022

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 5

« Marta Obuch - Odrobina fałszerstwa - Dominika Słowik - Zimowla »

Komentarze

Tores-
Oj, to chyba się jednak zbierzemy i dokończymy oglądanie, bo wszystko pięknie (wizualnie to jest cudowne! i ogólnie świat i intryga bardzo na plus) ale jakoś tak nas nie wciągnęło, że po prostu zapomnieliśmy, że to oglądamy. A oczekiwania miałam duże.
Zuzanka
@Tores-, ja się nie mogłam oderwać, zresztą tego raptem 8 odcinków. Trochę zwalniało na scenach walki, tu było widać, że chcą pokazać, że umieją fajnie, akcji to nie posuwało, ale dodawało dramatyzmu.
Bazyl
Świetne! Aż nabrałem ochoty na sięgnięcie po książkę Gibsona, choć po dwóch jego powieściach zostawałem z "o co tu kaman?" w głowie :P
Zuzanka
@Bazyl, mam to z Gibsonem. Przy pierwszym czytaniu trudno mi zwykle powiedzieć, o czym jest książka; trylogie Ciągu i Mostu czytałam chyba po trzy razy i dopiero za trzecim dotarło do mnie, o czym jest. I tu świetnie wchodzi serial, bo bardzo gładko wyjaśnia te nieoczywiste rzeczy (chyba że się zgubią w tłumaczeniu).
Tores-
O, w kwestii niezrozumiałości Gibsona - it's not a bug, it's a feature... Przynajmniej ja tak to odbieram ;) Mnie to absolutnie zachwyca, że czytam "Neuromancera" po raz piętnasty i nie jestem w stanie zapamiętać fabuły i tego, o co tam chodziło, jakby to się tak nie układa w przewidywalny ciąg, że za każdym razem jestem od nowa zaskoczona, bo totalnie mi się nie wkleja w schematy pamięciowe. W "Peryferalu" książkowym też mi się najbardziej podobało to, że na początku nie wiadomo, o co chodzi - co w serialu siłą rzeczy musieli pokazać od razu, bo to obraz, a nie słowa. @Bazyl - wydaje mi się, że Peryferal jest ciut bardziej zrozumiały niż reszta.

Skomentuj