Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

O poranku

... soczysta plotka z Fabryki. Mój następca, który przejął po moim zespole produkty informatyczne i miał je rozwijać z nowym zespołem (niekoniecznie w taki sposób, jaki planowałam, ale naprawdę to już nie moja sprawa), złożył wymówienie, albowiem dostał ofertę skądinąd. Wprawdzie i tak spodziewałam się, że zrezygnuje z rozwijania tych produktów maksymalnie w ciągu 6 miesięcy, ale i tak czuję się należycie przewidująca.

Sypią się zręby, kruszą podwaliny.

Nie ma ludzi niezastępowalnych. Nawet kilkakrotnie.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek marca 6, 2014

Link permanentny - Kategoria: SOA - Komentarzy: 3 - Poziom: 3

« Zygmunt Zeydler-Zborowski - Dwie lewe nogi #90 - Kjell Ola Dahl - Mały złoty pierścionek / Mężczyzna w oknie »

Komentarze

wonderwoman

HAHAHA

Boska

widzialam firmy po takich ruchach, zawsze sie to rozchodzi i kolka zebate sie adaptuja, ale fun tymczasowy jest spory. zostawiasz w firmie jakies uczynne oczy i uszy na takie smaczki czy odcinasz toksyczna pepowine? mi od oxfamu zajelo ponad rok odcinanie.

Zuzanka

W zasadzie w Poznaniu mam znajomych tylko z fabryki, więc to jakby chwilowo odpowiada na pytanie. Bardziej długofalowo, pępowina się sama odetnie. Wiesz, out of sight, of out mind.

Skomentuj