Uhu. To jakaś zmowa dystrybutorów wykładzin: na miejscu są tylko te, które "udają" parkiet, ewentualnie wersja "budżetówka w czasach PRL".
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Po sierpniowej kampanii łazienkowo-przedpokojowej opadłam z sił, ale pożądam kolejnych zmian.
Ciekawe, czy zdążę, zanim młodzież zacznie pełzać.
[1] Uprzejmy pan zapytał, w czym może pomóc. TŻ objaśnił, że wykładzinę albo dywan w rozmiarze 4x2m. Pan zaprowadził nad pod belę jakiejś granatowej szkarady i zapytał, czy taką. Bez większego wahania objaśniłam, że szukamy ładnej.