Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Trudno jest streścić fabułę tej poetyckiej prozy. Anglicy trafnie nazwaliby ją herstories, to opowieści kobiet o kobietach. Agnieszka, wolontariuszka, badaczko-działaczka, słucha. Słucha Magdy z depresją, która ma dwójkę dzieci. Wpada w windzie na Pomniczkową, której konkubent zabrał zasiłek po poronieniu i musiała go okraść, żeby postawić na cmentarzu pomnik. Fryzjerki, która nie może zajść w ciążę. Słucha siebie i nawet nieco się chwali, bo ma romans z gangsterem z lasu, niejakim Pajdą, który chodzi i śpiewa o pstrągu. Oraz że jechała autem z chłopakiem, którego już nie ma. Nie ma jakiejś spójnej linii narracyjnej, są myśli, sceny, spacery przechodzące w rozmowy. Lubię frazę, jaką Bargielska pisze, gładką, delikatną, czasem z barokowym zakrętasem.
Inne tej autorki tu.
#87