Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

John Ball - W upalną noc

Fabuła jest bardzo prosta: w letnią noc Sam Wood, funkcjonariusz patrolujący małe miasteczko Wells w Karolinie, znajduje zwłoki na autostradzie. Ktoś zamordował Enrico Mantoliego, znanego dyrygenta, który miał zorganizować w miasteczku prestiżowy festiwal. W ramach tzw. szybkiej akcji policja objeżdża okolicę i zapobiegawczo aresztuje podejrzanie wyglądającego obcego, który czeka na poranny pociąg na dworcu. Obcy okazuje się podróżującym policjantem z Kaliforni, który - w przeciwieństwie do lokalnych stróżów prawa - jest ekspertem od spraw zabójstw i w kilka dni rozwiązuje zagadkę. Tyle że teraz zaczyna się gęste - obcy, Virgil Tibbs[1], zostaje aresztowany tylko dlatego, że jest czarny. Gdyby nie fakt, że wylegitymował się jako policjant i jego zwierzchnik stanowczo zażądał wypuszczenia, zapewne gniłby w celi, oskarżony o zabójstwo, a prawdziwego mordercy nikt by nie szukał. W książce - zamiast festiwalu muzycznego - pojawia się festiwal rasizmu. Tibbs nazywany jest wielokrotnie smoluchem, czarnuchem czy pucybutem, przypisywane mu są cechy “właściwe” jego rasie - tępota umysłowa[2], brzydki zapach, ograniczenie (“- Chyba zdajesz sobie sprawę, że takim jak ty my tutaj nie pozwalamy bawić się w policjantów?”), a jego uczestnictwo w śledztwie i pracy na posterunku podlega szeregowi ograniczeń. W toalecie dla kolorowych nie ma mydła ani ręcznika (“- Może zamiast ręcznikiem wytrzeć ręce w skraj koszuli - odburknął Gillespie”), regularnie jest obrażany i pomiatany (“Bill Gillespie zwrócił się do Virgila Tibbsa: - Kto, do cholery, prosił, żebyś otwierał tę swoją wielką czarną gębę? Jeżeli będę chciał się czegoś od ciebie dowiedzieć, to cię zapytam.”), a lokalny szef policji pozwala mu zostać tylko dlatego, żeby w razie porażki można było na niego zwalić winę.

Oprócz wielu przezabawnych inaczej sytuacji, w których zwycięzcą, czasem nie tylko moralnym, jest Tibbs, pojawiają wątki bezpodstawnego oskarżenia funkcjonariusza o zmuszenie do pożycia intymnego przez młodą dziewczynę, która do końca nie wie, czy ma już 18 lat, czy nie, ale ponieważ obawia się, że jest w ciąży, szuka kogoś “porządnego”, żeby dał potencjalnemu dziecku nazwisko.

Co ciekawe, to jeden z kilkunastu tomów cyklu, a w wersji filmowej spokojnego i nadzwyczaj uważnego Tibbsa grał Sidney Poitier.

[1]

- Nawiasem mówiąc, Virgil to bardzo wymyślne imię dla takiego czarnego chłopca, jak ty. Jak cię wołają tam, skąd pochodzisz?
- Mówią do mnie: panie Tibbs - odpowiedział Virgil.

[2]
- Skończyłem uczelnię.
Na chwilę znów zapadło milczenie.
- Gdzie ci pozwolili studiować?
- W Kalifornii.
Oberst zmienił pozycję i podciągnął nogi na pryczę.
- Oni tam nie zastanawiają się nad tym, co robią.

Inne z tego cyklu.

#16

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek lutego 7, 2022

Link permanentny - Kategoria: Czytam - Tagi: 2022, kryminal, panowie, klub-srebrnego-klucza - Skomentuj

« Berlin - pandemia bez demonstracji - Terry Pratchett - Ostatni kontynent »

Skomentuj