Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Jeden kot drugiemu kotu zrobił dziurę w boku.

Wczoraj przy okazjonalnym macaniu odkryłam, że kot Koka nie ma we wgłębieniu na boku sierści, ma za to łysy plac, pokryty cieniuśką białą skórą, spod której widać przez dziurki w skórze coś głębiej, co nieledwie się rusza i wychodzi. Zeszłam na serce, kota to nie boli, chociaż wygląda, że limfa mu się z tego wydziela, bo okolica lekko różowawa. Zdjęłam z tego kawałek sierści ze skórą, odlepiło się jak papier. Kot tego nie liże nawet. Wizyta u weta wyjaśniła, że krzywdę kotu zrobił drugi kotek, wdała się infekcja bakteryjna i kotek ma elegancki stan zapalny. Weterynarz strasznie kotka przecenił, dając mu 8 kilo na wygląd (a tylko 5,7 kg ma raptem). Bydlątko dostało antybiotyk, za tydzień kontrola. Przy okazji weterynarz we wsi jest przemiły, na moje niefachowe oko - kompetentny. Opowiedział, co kotek ma w środku, kazał odchudzić, opowiedział, co robić i zapisał na karteczce.

To taki mały przyczynek do tego, jak koty reagują na uszkodzenia i "kotek jest przecież zdrowy"...

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek października 3, 2006

Link permanentny - Kategoria: Koty - Komentarzy: 3

« Wizyty kształcą - Człowiek nie zna dnia ani godziny, chyba że ma zegarek z datownikiem »

Komentarze

wonderwoman

po wizytach z moim kociambrem mam wrażenia, że koty mają lepszą opiekę lekarską ode mnie :]

Zuzanka

Po prawdzie to bardziej wierzę weterynarzon niż ludzkim lekarzom...

anetka

Zuzanka: wiesz i mi się tak wydaje. Mój kot ma problemy z nerkami i jak tylko coś się złego dzieje (zwraca, ma problemy z wydalaniem), robią mu badania moczu i biochemię. Kurde ja również mam problemy z nerkami, a tak często badań nikt mi nie robi ;)

Skomentuj