Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Dove, dziennikarka pochodzenia irlandzkiego mieszkająca w Londynie, zostaje przez swojego szefa “urlopowana” po tym, jak jej informator w aferze związanej z nadużyciami w służbie zdrowia odbiera sobie życie. “Urlopowana”, bo jedzie do Irlandii wspierać swoją lokalną wiedzą Gilberta i Emmę, dwójkę twórców podcastu typu true crime, którzy chcą opowiedzieć o tragedii sprzed ponad 20 lat, kiedy to podczas obchodów święta Samhain zniknęły dwie osoby, a jedna wróciła z rozbitą głową i zanikami pamięci. Zirytowana Dove wkurza się jeszcze bardziej, kiedy orientuje się, jak powierzchowne i nic nie wnoszące jest śledztwo Gilberta, który odwiedza puby i odpytuje ludzi, dając się zbyć odpowiedzią “nie wiem, nie pamiętam, ale mogę zaśpiewać piosenkę oraz napijmy się”. Ekipa szybko wpada w kłopoty, bo z jednej strony mają grację słonia, z drugiej - za namową Dove - zaczynają drążyć i odkrywają nie jedną, a kilka tajemnic oraz sporo przestępstw.
Nie wiem, kto klasyfikował ten serial jako komedię, ale srodze się pomylił. Owszem, zdarza się humor sytuacyjny na styku tępawy Amerykanin kontra sarkastyczni Irlandczycy czy cyniczna dziennikarka śledcza kontra naiwna praktykantka, ale to tyle. Bywa za to niebezpiecznie, bo w tle pojawia się brutalny gang przemytników, Interpol ściga nielegalny handel żywiną, są powidoki po IRA oraz do akcji włączają się Irish Travellers, mający w niejakiej pogardzie prawo. Zarówno Dove, jak i Gilbert mają za sobą dramatyczne wydarzenia, z którymi muszą sobie poradzić. Ale tak, to komedia oczywiście.