Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Bez tytułu: 2013-02-21

Mam dwa służbowe moleskiny (dwa, bo ubiegłoroczny ma jeszcze puste kartki i przecież można go używać) oraz jeden podróżny, a i tak - jak szewc niepewny swego rękodzieła - notuję wszystkie myśli w głowie. A potem, haha, ależ oczywiście, że zapominam.

Poza tym dzisiaj wyprało mnie z czegokolwiek. Więc i z notesem nie byłoby ze mnie pożytku.

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek lutego 21, 2013

Link permanentny - Kategoria: Żodyn - Komentarzy: 11

« O uroku użycia pluralis - Working on a railroad »

Komentarze

Bazyl

Ciekawe. U mnie toczy się dyskusja o notatkach i myślowych dyktafonach :)

Bebe

U mnie to samo! Czy to wirus?

wonderwoman

ilekroć umyka mi myśl, marzę o dyktafonie. i wtedy przypomina mi się jakiś serial ? film? w którym główny bohater nagrywał swoje przemyślenia. i było to dość... żałosne. i jestem w kropce. pamietać i być żałosną, czy nie pamiętać i nie być?

Zuzanka

Tam żałosne. "Diane, placek dzisiaj był wyśmienity, przypomnij mi, żebym wysłał próbki do analizy".

Ewok

Weś mnie nawet nie denerwuj. Najwięcej czasu na myślenie mam na basenie, więc warunki do zapisywania trochę nie teges. Przypomina mi się Karwowski na dyrektorskiej pływalni, jak go Zawodny zapraszał na party: zapiszcie sobie inżynierze.

Zuzanka

Ja myślę w aucie w drodze do/z pracy (zanim dotrę do przedszkola, bo potem nie myślę, tylko odpowiadam na pytania). Pisanie odpada, dyktafon prędzej, ale nienawidzę swojego głosu, zwłaszcza na nagraniu.

Ewok

Tfu! Nie Zawodny tylko Powroźny ofkors

rozie

Na filmach (pewnie głównie Archiwum X) gadają do tych dyktafonów tyle, że zawsze się zastanawiałem, kto i kiedy z tego korzysta później. Drugie życie mają czy jak? Przecież tam jest dostęp sekwencyjny, z grubsza jednak.

Teraz, jak jest rozpoznawanie mowy, to można próbować rozpoznawać i chociaż jakieś tagi wrzucać automatem...

Zuzanka

@rozie, no na logikę, to jednak w tej części akcji, której nie pokazują, spisują te wszystkie złote myśli i wyniki analiz do raportów.

rozie

To ja rozumiem. Ale znowu: czas. Stąd tekst o drugim życiu. Tym bardziej, że pisanie na klawiaturze jest wolniejsze od mówienia (a piszę względnie szybko).

Bazyl

Ja ostatnio w rozmowie wspominałem, że najbardziej okrągłe zdania rodzą mi się w głowie tuż przed zaśnięciem. Niestety, lenistwo nie pozwala się podnieść, włączyć światło, znaleźć serwetkę i ogryzek ołówka i zapisać. A rano, to ... :(

Skomentuj