Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Filigrando Cafe & Lunch

Czasem jest tak, że jest jakieś miłe miejsce, ale z różnych przyczyn jest zawsze second choice, mimo że samo w sobie ma wszystko, co trzeba. I tak mam z Filigrando w Starym Browarze - przegrywało najpierw z włoską restauracją w starej części, gdzie dają najlepszą sałatkę z tuńczykiem, a potem z Taste Barcelona, dopóki było. Tymczasem to doskonała kawiarnia Gruszeckiego, z opcją na śniadanie czy lekki lancz. Bagietki na ciepło, jajecznica, śniadania tradycyjne (do wyboru z kiełbaskami, muesli i twarożkiem), doskonała kawa. Lubię też zestawienie prowansalsko-pastelowych ścian w pasy (te dekoracje z pudełek na jajka!) z niepokojącą, prawie lynchowską podłogą w czarno-białą kratę.

I to całkiem fajne miejsce na ukradkową randkę z TŻ w całym środku miasta, zaraz przed kupowaniem szarych mikrorękawiczek z różową aksamitną kokardą i podobnego dresiku w rozmiarze 98 cm.

Wiem, wiem, wpisuję się w kanon odświeżanych kotletów sprzed tygodnia, trudno.

Technikalia:

  • Schody: nie ma, do SB można wjechać pochylniami i windami, tylko czasem trzeba jechać dookoła. W środku dość wąsko.
  • Krzesełka dla dzieci: są, zabawek i kredek nie ma.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek listopada 7, 2011

Link permanentny - Kategorie: Fotografia+, Moje miasto - Tag: stary-browar - Komentarzy: 3

« Zen a sztuka puszczania latawca - Graffiti Bridge »

Komentarze

zofia

filigrando jest fajne :) , jedzenie tam pyszne a kawałki ciasta ogromne :) też lubię

autumn

bardzo fajne miejsce na randki ;-)

z dziećmi trochę trudno bo mało miejsca jest :(

agazpoznania

Dzięki, Zuzanko, dzięki :)

Skomentuj