Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Ali G. Indahouse

Tak trochę popłuczyny po Klasie rządzącej, ale - wbrew moim obawom - całkiem zabawne. Biały raper Ali G. z podlondyńskiego zadupia przez przypadek dostaje się do brytyjskiego parlamentu i mimo bycia absolutnym imbecylem i bucem okazuje się też być cennym nabytkiem, bo odkrywa aferę. Ponieważ jest to film Sashy Barona Cohena (tego od Borata, tak; Borat pojawia się w jednej scenie również), to jest mnóstwo mniej lub bardziej niewyrafinowanych dowcipasów, również fekalnych, sporo szargania autorytetów i dużo aluzji erotycznych (oraz, jak się łatwo domyślić, dużo skąpo ubranych pań).

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek stycznia 14, 2011

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 1

« Dorosłość - Cudze chwalicie (2)... »

Komentarze

Bazyl

Mnie już do grobowej deski będzie towarzyszył kawałek do jazdy mini morrisem. Bujaka, bujaka!!!

Skomentuj