Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Więcej o Oglądam

Endeavour

Lata 60., mglista Anglia. Endeavour Morse jest dość nieśmiałym i nieco pechowym młodym człowiekiem - zaczął studiować w Oxfordzie, ale zrezygnował, awansował na inspektora policji, ale też niespecjalnie mu szło z powodu alergii na głupotę i niezborność w wydziale, więc planował rezygnację również. Na szczęście poznał się na nim niegłupi inspektor Thursday i pozwolił mu odkryć jego talenty śledcze. Jak przystało na brytyjski serial, jest krótki - na razie składa się z dłuższego pilota i dwóch 4-odcinkowych sezonów, ale sytuacja na 2015 jest rozwojowa. Sezon 2 kończy się należytym cliffhangerem.

To kryminały w starym stylu - z uczciwą pracą wywiadowczą, szukaniem śladów, odpytywaniem mnóstwa świadków i szukaniem sprzeczności. Przepiękny, melancholijny i tajemniczy Oxford i jego okolice - chociażby dlatego warto przesiedzieć kilka wieczorów przed telewizorem. Konflikt między wyższymi sferami a "zwykłymi ludźmi" ciągle jest aktywny, niby lata 60., ale dalej czuć echa klasowości - czasem "z góry" przychodzi blokada, nawet jeśli ślady wskazują na lokalnego lorda. Sam Endeavour jest spokojny, (auto)cyniczny i bardzo inteligentny, a przy tym umie dostrzec to, czego inni - skrępowani układami - nie widzą.

Napisane przez Zuzanka w dniu sobota października 4, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 1


Matador (Almodovar: 5)

Wprawdzie sam Almodovar uważa ten film za jeden z bardziej nieudanych, ale bardzo go za tę nieporadność lubię. W akademii dla matadorów młody i niezgrabny Angel (piękna rola Banderasa w dresie) zostaje posądzony przez swojego mistrza, Seniora Diego, że jest gejem. Żeby udowodnić mu, że nie, zaczaja się na piękną sąsiadkę i jednocześnie dziewczynę Diega, modelkę Evę i próbuje ja zgwałcić. Na drodze staje mu przedwczesna ejakulacja oraz omdlenie na widok krwi Evy, która się potknęła i skaleczyła. Mimo to udaje się na policję, gdzie - oprócz usiłowania gwałtu - przyznaje się do szeregu zabójstw zarówno dziewcząt, jak i młodzieńców. Co ciekawe, umie podać szczegóły, co nieco dziwi policjantów, zwłaszcza że na niektóre morderstwa ma alibi. Na wszelki wypadek Angel ląduje w psychiatryku, gdzie czule zajmuje się nim pani psychiatra (czulej, niż jego matka-dewotka). Pani adwokatka, która broni Angela, okazuje się być posiadaczką eleganckiej spinki do koka, którą zostali zamordowani wzmiankowani panowie (dla panów był to moment szczególny, bo już szczęśliwsi w życiu nie byli; chociażby dla sceny z półnagą Assumptą Serną warto film zobaczyć). Mistrz matador Diego i piękna pani prawniczka zaczynają się mieć ku sobie, bo oboje lubią śmierć (moja ulubiona scena - Diego prosi swoją dziewczynę, żeby udawała martwą słowami "PLAY DEAD" w wersji angielskiej, bawi mnie to do łez).

Reżyser występuje tu epizodycznie w roli projektanta mody, w którego pokazie uczestniczy Eva. Pojawiają się już wnętrza - często należące prywatnie do reżysera: piękny apartament z balkonem, mały domek w ogrodzie.

Inne filmy Almodovara.

Napisane przez Zuzanka w dniu piątek września 26, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Skomentuj


Czym sobie na to zasłużyłam? (Almodovar: 4)

Bardzo lubię ten film, bo jest takim zwyklakiem, dziejącym się w typowym blokowisku z lat 80. i opowiada o tym, że pięcioosobowa rodzina na 44 metrach kwadratowych to nie jest najlepszy pomysł. 5 osób i jaszczurka, bo znaczącą rolę w filmie gra jaszczurka o dźwięcznym imieniu Forsa (Dinero).

W malutkim mieszkaniu żyje sobie rodzina - ciężko pracująca matka; normalnie żadnej pracy się nie boi - jest sprzątaczką, ale czasem dorabia sobie u znajomej prostytutki[1] jako widz, jeśli jest taka potrzeba. Zapewne bohaterce przydałaby się terapia, bo dziewczyna ordynuje sobie hojną ręką różne uspokajacze, które niespecjalnie działają. Jeden z synów dealuje narkotykami, młodszego mama prostytuuje starszym panom o określonej orientacji, w zamian za utrzymanie. Mąż jest platfusem - czasem zarabia jako taksówkarz, czasem nie, za to idealnie podrabia pismo innych ludzi, w tym Hitlera. Teściowa jest skąpa i pieniądze wydziela tylko wnukowi, za to bunkruje w szafkach ciastka i alkohol. Nie dziwne więc, że matce się pewnego dnia przelewa i reaguje dość ostro za pomocą zamrożonego udźca.

Reżyser występuje epizodycznie, w roli piosenkarza, wykonującego egzaltowaną pieśń w telewizji. Antonio Banderas nie występuje.

[1] Sąsiadka prowadzi wyrafinowany, a przy tym jednoosobowy zamtuz, w którym bywają bohaterowie drugoplanowi - fałszerz, jego brat - psycholog, policjant z zaburzeniami czy miły pan, który lubi swoje ciało. W tej roli - późniejsza Kika.

Inne filmy Almodovara.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek września 23, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2


The Middle

Po polsku serial nosi dość abstrakcyjny tytuł "Pępek świata", ale dotyczy to tylko lokalizacji - rodzina Hecków mieszka w małej miejscowości Orson w środku Indiany, gdzie nie dzieje się nic i wszędzie jest równo daleko. Rodzinę Hecków można by złośliwie spuentować, że głupi ludzie są biedni, a są biedni, bo głupi. Ale nie umiem podchodzić do nikogo ze złośliwością, bo to bardzo sympatyczny serial familijny. I nie tylko dlatego, że ojca rodziny gra Neill Flynn, woźny ze Scrubs. Nie tylko. Chociaż oczywiście kocham każdą scenę z nim. Jest posępnym, doświadczonym przez życie stoikiem, który stara się nie angażować ani w to, co wyczynia jego żona - Frankie oraz trójka przychówku. Frankie Heck jest kobietą sfrustrowaną, przechodzącą z jednej kiepsko płatnej i poniżej jakiegokolwiek poziomu pracy do drugiej, ale z aspiracjami, żeby być lepszą od sąsiadów. Nie jest to łatwe z ich rozpadającym się domem i bałaganem, jaki wiecznie wprowadzają dzieci - leniwy, niespecjalnie mądry, ale atrakcyjny nastolatek Axl (z zamiłowaniem do chodzenia po domu tylko w slipkach, score!), kapitan drużyny futbolowej. Sue, przerażająco pechowa młodsza siostra, z ogromnym aparatem na zębach, nieustająco doznająca kontuzji i porażek, jest jednocześnie najbardziej nastawiona na sukces. Nic nie sprawia, że się poddaje, o nie. I w roli wisienki na torcie jest Brick, rozumiejący wszystko dosłownie 10-latek, na oko ze spektrum Aspergera, a na pewno z dużymi deficytami umiejętności społecznych (patrzenie w podołek i szeptanie "I'm lying!" po każdym kłamstwie nie jest najlepszym sposobem na ukrywanie czegoś).

Serial jest świetny na wielu płaszczyznach - męsko-damskich, małżeńskich, rodzicielskich, służbowych, sąsiedzkich i ogólnożyciowych. Rodzinie udaje się popełniać wszelkie możliwe błędy - od wpadnięcia w spiralę kredytową do zrażenia wszystkich wokół, robią to jednak z takim wdziękiem, że nie mam poczucia żenady, kiedy to oglądam (a przy Modern Family mi się zdarzało, owszem). Nie mogę się doczekać kolejnego sezonu.

Poza standardową obsadą pojawiają się też gwiazdy - szczególnie lubię piękną rolę Brooke Shields w roli matki postrachów dzielnicy, niedomytej i wyzywająco zaniedbanej Rity Glossner. Epizodycznie okazuje się Betty White i Whoopie Goldberg.

[Właśnie się zorientowałam, że szkic notki zaczęłam robić w sierpniu 2013].

Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek września 18, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Skomentuj


Broadchurch

Dorset, małe leniwe miasteczko, morze, klify. Zaczyna się od wysokiego C, bo od znalezienia zwłok 11-letniego chłopca. Po urlopie macierzyńskim wraca sierżant Ellie Miller, która ma awansować, niestety zamiast tego pojawia się inspektor Alec Hardy, doświadczony, ale ze złą opinią po poprzednim śledztwie. Ellie jest zła, bo w końcu sprawa dotyczy jej osobiście - rodzina zamordowanego chłopca to jej sąsiedzi, a poza tym - do cholery - gdzie sprawiedliwość. Przez długi czas śledztwo kuleje, wszak podejrzani są przyjaciele i sąsiedzi (a nawet rodzina - syn Ellie przyjaźnił się z zamordowanym), Ellie nie ufa Hardy'emu, Hardy nie szanuje Ellie, pojawiają się plotki, wychodzą sprawy z przeszłości mieszkańców (właściciel sklepu ma wyrok za pożycie intymne z nieletnią, ksiądz leczy się z alkoholizmu). Tragedia rodziny, którą dotknęła śmierć, jest widoczna w całym mieście i wpływa na wszystkich. Od samego początku kręci się też dziwny mężczyzna, który twierdzi, że jest medium.

Nie jest to Twin Peaks, ale ma dość podobny klimat (mimo medium - bez warstwy nadprzyrodzonej). Świetnie nakręcony, smagający na miękkim, tworzy zamkniętą w sezonie całość. Jak inne tego typu seriale - American Horror Story czy True Detective - ma mieć kolejne sezony z innymi bohaterami i sprawami. Jak chcecie mieć wybór, możecie poczekać do października i wybrać IDENTYCZNĄ wersję amerykańską o tytule "Gracepoint", nawet z identycznym głównym bohaterem, który na żądanie zmienia akcent (Ellie w wersji amerykańskiej gra Anna Dunn, wkurzająca Skylar z Breaking Bad).

Jest jeszcze jeden aspekt, którego osobiście nie odczułam - ekipa śledcza to spory kawałek serialu Dr Who (David Tennant i Olivia Colman), mówią, że kultowego. Czy ja chcę zanurzyć się w świat Dra. Who?

PS Nie zaglądajcie na wikipedię, na liście bohaterów jest explicite podane, kto zabił.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 15, 2014

Link permanentny - Kategorie: Oglądam, Seriale - Komentarzy: 6


Pośród ciemności (Almodovar: 3)

Bujne lata 80 w strojach i fryzurze. Chłopak piosenkarki Yolandy, narkoman, bierze przy niej zatrutą heroinę i w pamiętniku oskarża ją o swoją śmierć, bo to on jest drama queen w tym związku. Yolanda ukrywa się w klasztorze, którego wizytówkę zostawiła jej kiedyś siostra przełożona, jej fanka. Klasztor jest dość nietypowy, ponieważ siostry zbliżają się do swojego Stwórcy za pomocą samoupokorzenia - siostra Nawóz (w pierwszym tłumaczeniu, jakie słyszałam dawno temu na przeglądzie w Kinie Pałacowym - siostra Mierzwa) chodzi po szkle i co jakiś czas się tnie, siostra Szczur wprawdzie pisze poczytne powieści, ale wydaje je jej siostra (i zabiera pieniądze), siostra Przeklęta opiekuje się tygrysem (tego nie traktuję jak kary!). Siostra przełożona zakochuje się w Yolandzie, ta jednak nie odwzajemnia jej uczuć, aczkolwiek chętnie korzysta z narkotyków, które w klasztorze są dostępne (siostra Nawóz chętnie co jakiś czas łyka jakieś kwasy, a potem ma wizje, dlatego może uwierzyć, że siostra Szczur je szpinak, a nie wyłudzone od tygrysa ochłapki mięsa). Klasztor boryka się do tego z problemami finansowymi po śmierci głównego fundatora, a jego żona, wymalowana ekscentrycznie Markiza, zabiera dotychczasowe wsparcie.

Jest i nowoczesny całun turyński, zdjęty z makijażu Yolandy, kolekcja sukien dla Matki Boskiej w stylu haute couture, misjonarka zjedzona przez kanibali i dziecko wychowane przez małpy. Siostra Nawóz i jej sugestie, że może się dać ukrzyżować ku radości gawiedzi przypominają mi barda z Asteriksa. Almodovar niespecjalnie ceni nabożność i kościół, ale tu jeszcze traktuje to dość kabaretowo.

Inne filmy Almodovara.

Napisane przez Zuzanka w dniu poniedziałek września 8, 2014

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2