Kropla w morzu potrzeb; w chyba najbrzydszym zakątku Poznania - trójkącie zła między Półwiejską, Krysiewicza a placem Wiosny Ludów - coś ruszyło. Odważny mężczyzna ze swoim balkonikiem na wysięgniku rozpoczął tworzenie murala. Niech będzie nawet reklamowy, ale niech będzie w ogóle. Nie zastąpi to narożnej kamienicy i dziury w mieście, jaka do tej pory straszy, ale może coś będzie jeszcze z tego potencjalnego miejskiego klejnotu.

Napisane przez Zuzanka w dniu środa lutego 27, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
murale
- Skomentuj
Życie moje między wsią a miastem punktowane jest przejazdami kolejowymi i częstokroć zamkniętymi szlabanami. Ma to ze wszech miar wady, ale czasem i zalety - zdarza się, że stojąc i czekając na pociąg wyciągam aparat, bo akurat jest ta chwila na okoliczność przyrody. Dziś, wprawdzie bez aparatu, pstryknęłam sobie zwyczajowo zaśnieżone pole telefonem, żeby mi się nie zmarnowało. Pstryknęłam i wtem popatrzyłam w bok. Obok szlabanu stała dziewczyna i z dużym skupieniem patrzyła w wyświetlacz telefonu, fotografując coś, co widocznie dość ją intrygowało. Patrzę z zazdrosnym zainteresowaniem, szlaban, słupek, tory kolejowe, peron... a na słupku wiewiórka. Należycie ruda, ze skupionym na swojej urodzie ogonkiem. Strike a pose i zwiała w okoliczne gałęzie. Pociąg przejechał, chwila minęła.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek lutego 22, 2013
Link permanentny -
Kategoria:
Moje miasto
- Skomentuj
Szaro, szaro, szaro, WTEM tęczowe balony na moście w Parku Sołackim. Kaczki upiornie głodne, tak mówiły przynajmniej; nie wierzę, bo oprócz nas ustawiła się druga rodzina z workiem pieczywa. I pan z kamerą, ale on w celu kręcenia elegancko (bo w futrzane czapy) ubranych panien, więc kaczki były stratne.




Napisane przez Zuzanka w dniu sobota lutego 9, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Fotografia+, Moje miasto -
Tag:
solacz
- Komentarzy: 2
Miałam plan, żeby zacząć robić szczegółowe notatki z dnia, bo wtedy łatwo jest wybrać coś, o czym można napisać. I robiłam sobie w głowie te notatki, szczególnie celną miałam spuentowaną frazą o rozdawaniu karnych kutasów (i bynajmniej nie chodziło o parkowanie[1]). Tyle ze zapomniałam. I zostałam jak wazon z tą puentą.
Z przyczyn ode mnie niezależnych[2] wyszłam dzisiaj w miasto. I naprawdę, jak teraz mi powiecie, że jest przecież na moich zdjęciach ślicznie, to już sama nie wiem.
A cały sens tej notki to odciągniecie Waszej uwagi od faktu, że nie było Blue Wednesday. I, oraz że nie mogę się zebrać na nową notkę o Couplandzie, chociaż stara jest tak bardzo do niczego, że wstyd.
[1] Chociaż, jak rany, naprawdę trzeba być luźnym wackiem, żeby zaparkować zaraz za skrzyżowaniem pod prąd na ulicy w centrum miasta. Fakt, małej i pod górę, ale jednak nie wyłączonej z ruchu. I nie, zapalone światła awaryjne i zakończony czapką kierowca w środku to nie jest uzasadnienie (stał tam co najmniej tyle, ile zajęło mi objechanie zakrętu, zaparkowanie, wyjęcie madame z auta, pobranie kwitka na parking i przejście kilkudziesięciu metrów z jedną wywrotką, bo błoto, więc bynajmniej nie na chwilę).
[2] Konkretnie to po przyjściu do pracy (działa mi karta na parking!), podlaniu służbowego hiacynta, zalogowaniu się do poczty tylko z dwukrotną pomyłką w haśle oraz przemyśleniu tematu kawy, zostałam oderwana od monitora telefonem z placówki, dzięki czemu dowiedziałam się, że dziecko moje jest chore i mam je pobrać w trybie ASAP, albowiem kaszle mokrym kaszlem oraz jest apatyczne. Na wizji lokalnej okazało się, że apatyczne dziecko jest lewem lubiącym malchewki i wynurza się właśnie spod stołu z włóczkowym warzywem w zębach i rzuca w pogoń za, zdaje się, Helutką. Ale w trosce o całość placówki zstępną zabrałam, zawiozłam do pediatry ("a dlacego pani mi nie dała takiego patycka do buzi?") z wynikiem "zdatna", ale skoro placówka się opiera, to potrzymać jutro w domu i sprawdzać wilgotność kaszlu. W każdym razie przy okazji mogłam wyjść i odebrać paczkę z książkami[3].
[3] M. in. pozycją "Jak przechytrzyć dziecko, proste sztuczki na małych uparciuchów". PROFIT.
Napisane przez Zuzanka w dniu czwartek stycznia 24, 2013
Link permanentny -
Kategorie:
Maja, Fotografia+, Moje miasto
- Komentarzy: 8