Perfect day wczoraj zakończył się koło godziny 1 w nocy po tym, jak TŻ przyniósł kota z krzaków pod balkonem. Kot spędził tam prawdopodobnie 3 godziny, podczas których oglądałam sobie od nowa 1. sezon Scrubsów i myślałam, że kot spokojnie śpi u sąsiadów na kanapie, bo z takim zamiarem wyszedł na balkon. Umieszczenie wenflonu w tylnej kociej łapie oznacza, że kot - kiedy sobie o tym przypomni - wystawia łapę pionowo do tyłu i traci równowagę (nie wspominając o efektach dźwiękowych, przy których się zapomina, że kota ma ten wenflon nie boleć...). Szczęśliwie kot z zimnych krzaków wrócił ciepły (gad odpowiedział na moje rozpaczliwe krzyki z balkonu dopiero po jakimś czasie, zlewając TŻ szukającego go z poziomu gruntu), niepołamany (połamany nie) i bez żadnych oznak doznanych krzywd (poza tą na psychice).
Rano zdjęłam kota z szafki kuchennej, bo na rurze od pieca przypomniało mu się, że jednak ma coś nie tak z tylną łapą.
Poproszę o czas kondycyjny. Nie dam rady uczestniczyć w kolejnych przygodach.
PS Pionowo do tyłu w przypadku kota oznacza poziomo.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek grudnia 21, 2007
Link permanentny -
Kategoria:
Koty
- Komentarzy: 3
Ja nie chciałam wiedzieć nic o nowotworach ani o ich leczeniu. Teraz wiem. Od wczoraj niestety wiem też, że chemioterapia może powodować paskudne skutki uboczne. Kot Hera po całej nocy wymiotów dostał silnego ataku podniecenia i walczyliśmy z nią ciężko, żeby sobie nie zrobiła (i nam) krzywdy. Były straty w ludziach, potwornie ciężkie przejścia dla kota, pomógł dobry weterynarz, który przybiegł do domu i kota lekami uspokoił. Pomogli bardzo sąsiedzi, bez których nie dałabym rady utrzymać kota ani utrzymać telefonu w łapie. Pomogła mi bardzo Zofia, która przyjechała do mnie, żebym mogła spędzić noc nie panikując. Bo bałam się jak cholera i cały czas myślałam tylko, żeby kot nie umarł. Dzisiaj kot słaby, i przylepny okrutnie, na tyle, że nie mogłam iść pod prysznic, a większość dnia spędziłam na kanapie z kotem, który robił mru i walił mnie z czółka co kilkanaście sekund z pełną atencją.
Zasikana sypialnia wyszorowana, łykam antybiotyk na pogryziony palec, plama krwi weterynarza na ścianie zostanie pewnie do następnego malowania. Mam nadzieję, że kot poza osłabieniem nie odniósł żadnych szkód. Tak, uważam, że to nie jest sprawiedliwe, bo to jest naprawdę dobry kot.
Napisane przez Zuzanka w dniu piątek listopada 30, 2007
Link permanentny -
Kategoria:
Koty
- Skomentuj
- Poziom: 3