hmmm, to na podstawie tej książki był serial rodzina leśniewskich?
Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu
Niektóre książki trzeba przeczytać w dzieciństwie. Bo potem już tylko można cynicznie wypunktować rodzinę, w której pójście matki, do tej pory pełnoetatowo zajmującej się domem, na studia oznacza Ostateczny Krach Systemu Domowego. Starsza córka zostaje zagoniona do gotowania, starszy syn do sprzątania, młodsze bliźnięta znane szerzej jako Bąble zaopiekowują się same po sąsiadach. Mama studiuje pedagogikę, tata jest chory na grypę albo w delegacji. Szczęśliwie dla starszej córki są mrożonki ("Można wykorzystać mrożonki - powiedziała mama poważnie. Zupełnie nie doceniacie tego, co wam daje przetwórstwo. Mrożonki są tanie, zdrowe i co najważniejsze, kupuje się je bez kłopotu"), a dla starszego syna - ruda Agata, w której się kocha, nie śmieje się z tego, że wynosi śmieci, odkurza i froteruje podłogę. Potem jeszcze dokwaterowuje się ciotka, która głównie zajmuje się socjalizacją niejakiego Beńka, którego Bąble pozyskały jako młodzież patologiczną dla matki, żeby się wprawiała.
Non stop zacinająca się winda, którą teoretycznie dzieci nie powinny bez opieki jeździć, kilkuletni Blondyn siedzący na klatce schodowej pod drzwiami, bo babcia wyszła, 7-latki stołujące się w barze piwnym nieświeżą kaszanką. Słabe to trochę. Na szczęście mama zdaje egzamin u najostrzejszego profesora i jest szansa, że zaopiekuje się dziećmi chociaż przez wakacje.
Inne tego autora:
#46