Menu

Zuzanka.blogitko

Ta ruda metalówa, co ma bloga o gotowaniu

Sen Kasandry

Z całym szacunkiem, no jednak Allenowi nie wychodzą moralitety, nawet te stylizowane na Dostojewskiego, czy grecką tragedię. Zdecydowanie lepiej go znajduję w neurotycznych komediach o związkach i różnego typu kryzysach życiowych. Tutaj kłamstwo jest już na plakacie, bo niby bohaterów pierwszoplanowych jest troje - dwóch braci i panna jednego z braci, ale panna jest plastikowa i w zasadzie poza ładnym wyglądaniem do filmu nic nie wnosi. Cały film trzyma na sobie Farrell, który nietypowo zamiast lowelasa-zabijaki gra rozmamłaną ciapę, co to najpierw nie potrafi poradzić sobie z hazardem, a potem z wyrzutami sumienia. Resztę mogłyby zagrać plakaty. Mam taką teorię, że Allenowi szkodzi Londyn - sam w sobie piękny, ale to nędzna namiastka Manhattanu w filmie.

Dwóch braci kupuje łódź, nazywa ją "Sen Kasandry" (żeby od początku zaznaczyć, że to grecka tragedia, wzdech), ale nie mają kasy. Farrell po początkowym rzucie szczęścia wygrywa 30k funtów, ale szybko przegrywa 900k, więc siada i się załamuje, że pourywają mu rączki. McGregor poznaje kapryśną aktorkę (całe kaprysy emitowały się w tym, że chciała fajnych samochodów i spotykać się z innymi facetami) i woli machać jej przed nosem pęczkiem banknotów zamiast konwalii oraz wozić pożyczanym luksusowym autem zamiast powiedzieć, że prowadzi restaurację z ojcem. W celu finansowym zgadzają się na propozycję bogatego wujka z Ameryki, a potem po długim czasie, kiedy się wzajemnie poklepują po ramionach i każdy na swój sposób chce poradzić sobie z decyzją, następuje finał. Niestety, zanim nastąpi, jest dużo gadania i trochę nic więcej.

Napisane przez Zuzanka w dniu wtorek maja 6, 2008

Link permanentny - Kategoria: Oglądam - Komentarzy: 2

« Magia pilota - Konwalie już są, jak wspominałam »

Komentarze

stone

Hm, kolejna mało pochlebna opinia o nowym filmie Allena. Coraz bardziej mnie kusi, żeby zobaczyć na własne oczy. BTW, jak Ci się podobał ‘Match Point’?

Zuzanka

http://zuzanka.blogitko.pl/2006/05/01/match-point-wszystko-gra/

Skomentuj