W drodze - Kutno
[14.08.2013]
Gdzieś na obrzeżach umysłu mam wspomnienie, że przy okazji którejś przesiadki wyszłam z dworca w Kutnie do miasta, bo miałam czas. Ale że było to raczej w zapyziałym PRL-u, więc i tak nie pamiętam. Ale serio - czasem powątpiewam, czy poza dworcem istnieje w ogóle jakieś miasto.
Ze sporym zaskoczeniem powitałam fakt, że WTEM (to WTEM to takie nieraptowne, bo remont był w 2011) na dworcu w Kutnie jest jak w Europie - dworzec jest wyremontowany i czysty, z podjazdami dla niepełnosprawnych, toalety są pachnące (płatne 2 zł, ale i tak warto), a całość zdecydowanie jest miłym akcentem w połowie podróży skądś-dokądś. Kult się zdezaktualizował (fakt, nie byłam tam w nocy, ale myślę, że i wtedy nie wychodzą upiory).
PS W kiosku na dworcu są znaczki i pocztówki z dworcem. Zaczęłam nowy trend wysyłania pocztówek z dworca w Kutnie.